"Dziennik Bałtycki" zawiadamia prokuraturę
Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożył "Dziennik Bałtycki" w gdańskiej Prokuraturze Okręgowej. Dotyczy ono wszystkich, którzy od 1997 roku nie podejmują decyzji o rozpoczęciu budowy autostrady A-1 - narażając życie i zdrowie użytkowników dróg: z Gdańska do Warszawy i Łodzi. W ciągu czterech lat zginęło na nich 135 osób.
14.08.2003 | aktual.: 14.08.2003 10:24
Do prokuratury przyszliśmy z dwoma egzemplarzami zawiadomienia - piszą dziennikarze gazety. Do budynku przy Wałach Jagiellońskich weszliśmy punktualnie o godz. 12.30. Skierowaliśmy się prosto do biura podawczego. Pismo odebrała od nas woźna sądowa, Mariola Romanowska. Jeden egzemplarz pozostał w prokuraturze, na drugim poprosiliśmy o potwierdzenie odbioru dokumentu. Tak też się stało.
To wszystko. Tak zaczęliśmy kolejną bitwę w wojnie o rozpoczęcie budowy A-1, którą prowadzimy od dwóch tygodni. Wczoraj opublikowaliśmy artykuł, w którym udowadniamy, że gdyby, zgodnie z założeniami, rozpoczęto budowę autostrady, uratowałoby to życie kilkudziesięciu ludziom, a kilkuset oszczędziłoby cierpienia. Tak niezbicie wynika z obliczeń specjalistów i reporterów "Dziennika", którzy bardzo często piszą o tragediach na krajowej jedynce i siódemce. Tymczasem, gdyby zastąpiła je autostrada, byłoby o osiemdziesiąt procent mniej wypadków i o siedemdziesiąt procent mniej zabitych! Wniosek z tych szokujących danych nasuwa się sam - ktoś przecież jest odpowiedzialny za to, że nie ma autostrady, a w konsekwencji za śmierć niewinnych ludzi. Tak też sprawę przedstawiliśmy prokuraturze.
Wczoraj złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury. To najlepszy dowód, że budowę A1 traktujemy jak najbardziej serio. Będziemy o nią walczyć wszystkimi możliwymi środkami. Miało być tak jak zwykle. Najpierw kawusia, potem nasiadówka w jakimś uroczym rządowym ośrodku. Potem jeszcze jedna kawusia i na koniec pomysł - budujemy autostradę. Ale nie za szybko, bo dokąd się spieszyć? Jesteśmy w końcu decydentami - musimy się szanować.
Aż tu nagle ktoś się przyczepił jak rzep psiego ogona. Jakaś regionalna gazeta obraża, oskarża i przypomina. I jeszcze zapowiada, że to nie koniec, że będzie się tak czepiać do upadłego. Poszumią, poszumią i dadzą sobie spokój. Tym razem tak nie będzie. Dla nas, to nie zabawa. Autostrada A-1 to gigantyczna szansa dla całego Pomorza. Od jej istnienia zależy nie tylko los regionu ale, jak się okazuje, także życie kilkudziesięciu ludzi rocznie. Będziemy śledzić los naszego zawiadomienia w prokuraturze. Obiecujemy, że zrobimy wszystko, aby sprawa nie przyschła - jak wiele innych w tym kraju.
Tomasz Falba