ŚwiatDzień strachu w województwie ołomunieckim

Dzień strachu w województwie ołomunieckim

Chwile grozy przeżyli w poniedziałek mieszkańcy
województwa ołomunieckiego w środkowych Czechach, gdzie anonimowy
szantażysta zagroził zdetonowaniem ładunków wybuchowych z
zapalnikami czasowymi, rozmieszczonych w szczególnie uczęszczanych
miejscach. Alarm okazał się fałszywy.

24.03.2003 21:13

Przez cały dzień w miastach i na drogach krążyły setki specjalnych patroli policji. Policjanci wielokrotnie wyjeżdżali do fałszywych alarmów. Pirotechnicy przeszukali m.in. zakłady chemiczne Farmak na obrzeżach Ołomuńca. Ewakuowano część chorych z miejscowego szpitala wojskowego, gdzie - jak poinformował anonimowy rozmówca - podłożono bombę.

Szantażysta od kilku tygodni grozi zdetonowaniem bomb, żądając okupu w wysokości 10 mln koron (ok. 1,3 mln zł). Policja pozostawiła w wyznaczonych przez niego miejscach (w lasach, na obszarze kilkuset kilometrów kwadratowych) 25 paczek z pieniędzmi, których jednak nie podjął.

Dwa tygodnie temu, na dowód prawdziwości swych gróźb, w liście do wojewody ołomunieckiego szantażysta wskazał miejsce podłożenia ładunku wybuchowego. Policyjni pirotechnicy znaleźli i rozbroili bombę, umieszczoną na filarze mostu kolejowego na trasie Ołomuniec-Ostrawa. Ładunek mógł spowodować poważne uszkodzenie mostu.

Gdy szantażysta zapowiedział na poniedziałek serię eksplozji, wojewoda ołomuniecki Jan Brzezina wezwał mieszkańców do zachowania szczególnej ostrożności. Zaapelował do szpitali, by przygotowały się do przyjęcia większej liczby rannych.

W reakcji na apel wojewody - który złamał embargo nałożone przez policję na informacje o pogróżkach szantażysty - wielu mieszkańców województwa nie wysłało w poniedziałek swych dzieci do szkół. Pustkami świeciły centra handlowe.

Minister spraw wewnętrznych Stanislav Gross skrytykował postępowanie wojewody jako "niezbyt nieodpowiedzialne". Rzeczniczka prasowa komendy głównej czeskiej policji Blanka Kosinova przyznała jednak, że zamachów nie można było na 100% wykluczyć. Policja przypuszcza, że szantażystą może być były funkcjonariusz wojskowych lub policyjnych jednostek specjalnych. (jask)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)