"Dzień prawdy w sporze rządu z pielęgniarkami"
Sekretarz stanu w kancelarii premiera Małgorzata Sadurska, powiedziała w "Salonie Politycznym Trójki", że to będzie "dzień prawdy" w sporze rządu z pielęgniarkami. Wyjaśniła, że przybycie strajkujących na godzinę 11 do centrum dialogu społecznego pokaże, czy protestującym naprawdę zależy na porozumieniu.
25.06.2007 09:30
Małgorzata Sadurska, która jest członkinią zespołu negocjującego z pielęgniarkami zapewniła, że premier Jarosław Kaczyński pojawi się w "Dialogu". Dodała, że rząd od początku protestu w ubiegły wtorek jest gotów, by rozmawiać ze strajkującymi, jednak te nie wykazują woli porozumienia.
Sadurska powtórzyła, że kobiety przebywające w kancelarii premiera znajdują się w niej nielegalnie i warunkiem rozpoczęcia negocjacji jest zakończenie okupacji budynku. Zapewniła, że wbrew prasowym doniesieniom, protestujące są dobrze traktowane, mają zapewnione podstawowe środki do życia, ale - jak zastrzegła - kancelaria premiera to nie hotel.
Grażyna Gaj z zarządu Ogólnopolskiego Związku Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że z rozmów z kobietami przebywającymi w rządowym budynku wynika coś innego. Przyznała, że protestujące mają co jeść, ale nie otrzymały - jak to ujęła - "elementarnych rzeczy potrzebnych do życia kobiety".
Gaj nie chciała ujawnić, czy pielęgniarki zjawią się o godzinie 11 przy ul. Limanowskiego. W tej sprawie będzie o 10 naradzał się zarząd związku. Powiedziała jednak, że strajkujące nie chcą spotykać się na neutralnym gruncie, tylko w kancelarii premiera.
Grażyna Gaj wyjaśniła, że pielęgniarki nie wierzą rządowi, bo wszystkie poprzednie rozmowy, prowadzone na neutralnym gruncie, zawsze kończyły się fiaskiem. Teraz też obawiają się porażki i tego, że zostaną "zagadane". Dlatego protestujące domagają się, by to Jarosław Kaczyński do nich przybył i aby negocjacje odbyły się w kancelarii premiera.