#dziejesienazywo Prezes TK Andrzej Rzepliński się zagalopował? Wiesław Johann: moim zdaniem, zdecydowanie tak. Nie widać woli rozwiązania klinczu
- Czy prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński nie przekroczył pewnej granicy? Czy on się po prostu nie zagalopował? - pytał w #dziejesienazywo Robert Mazurek. - Moim zdaniem, zdecydowanie tak. Jest to przykład zupełnie nieuzasadnionego oporu - mówił Wiesław Johann, sędzia TK w stanie spoczynku.
Zdaniem gościa #dziejesienazywo, byłoby czymś "absolutnie oczywistym", gdyby Rzepliński pozwolił orzekać trzem sędziom zaprzysiężonym przez prezydenta.
- Mamy skład 15-osobowy i przecież wiadomo było, że osiągną przewagę 2/3 głosów, bo tych będzie pięciu (wybranych w tej kadencji przez PiS - przyp. red.), tych będzie dziesięciu (wybrani przez PO-PSL - przyp. red.)... Wszystko odbyłoby się lege artis, ustawa byłaby oceniona zgodnie z prawem i pani premier Szydło nie miałaby dzisiaj argumentów, że nie ogłosi tego orzeczenia - stwierdził Johann.
Ocenił, że ze strony prezesa TK nie było widać woli rozwiązania tego klinczu. - Ci sędziowie siedzą w TK, mają pokoje, biorą kasę, tylko prezes mówi: nie będziecie orzekali... Sprawa jest banalnie prosta - prezes TK mówi (o orzekaniu - przyp. red.), że było na podstawie konstytucji... A na jakiej podstawie on w ogóle wyznaczył termin tej rozprawy? Na podstawie tej ustawy, którą później TK uznał za niekonstytucyjną. Wtedy, kiedy to jest wygodne, to się z niej korzysta, a potem się mówi: nie, nie, to już nie jest ta ustawa - my będziemy procedowali na zasadach konstytucyjnych - komentował gość programu Wirtualnej Polski.