Dzieje jednego umorzenia
Prokuratura Warszawa Śródmieście chce wycofać oskarżenie wobec likwidatora SdRP mec. Karola Ś. W sprawie nic się nie zmieniło, za to zmienili się prokuratorzy - pisze "Gazeta Wyborcza". Sąd ma rozstrzygnąć sprawę 12 września.
02.09.2003 07:04
Oskarżony, mec. Karol Ś., kierował Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w latach 1995-96 r., kiedy to PFRON inwestował miliony w akcje Polisy. Polisa upadła. W 1999 r. SdRP wyznaczyła mec. Ś. jako swojego likwidatora.
Urząd Kontroli Skarbowej chciał sprawdzić, czy partia zapłaciła należne budżetowi podatki, np. od nieruchomości i od wynagrodzeń pracowników.
Nie sprawdzili nic. Mec. Karol Ś. najzwyczajniej odmówił pokazania dokumentów, a nawet nie chciał powiedzieć, gdzie są.
Urząd zwrócił się do prokuratury, która w styczniu 2000 r. skierowała do sądu akt oskarżenia o utrudnianie kontroli.
Kolejni adwokaci mec. Ś. co rusz składali wnioski o umorzenie sprawy. Prokuratura była temu przeciwna. Do czasu.
W styczniu 2002 r. prokurator apelacyjny Zygmunt Kapusta wezwał Katarzynę Bosiakowską, zastępcę prokuratura rejonowego Warszawa Śródmieście. Zależało mu, jak pisze prok. Bosiakowska w notatce służbowej, na "uzyskaniu mojego stanowiska w przedmiocie możliwości umorzenia wzmiankowanej sprawy wobec znikomej szkodliwości społecznej czynu". Po przeczytaniu akt Bosiakowska napisała: "Nie zachodzą żadne przesłanki umożliwiające złożenie wniosku o umorzenie". Jej szef prok. Andrzej Janecki w całości podzielił tę opinię. Jeszcze rok później, w lutym 2003 r., Janecki przedstawiał sądowi argumenty za kontynuowaniem sprawy.
Kilka tygodni później oboje zostają przeniesieni na inne stanowiska.