PolskaDziecko, które wypadło przez okno, nie wróci do matki?

Dziecko, które wypadło przez okno, nie wróci do matki?

Zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszała w niedzielę matka 3,5-letniego Norberta, który w sobotę trafił do szpitala po wypadnięciu z okna mieszkania w Dąbrowie Górniczej. Kobieta jest jedynym opiekunem chłopczyka. Rzecznik dąbrowskiej policji, asp. Mariusz Miszczyk poinformował, że o tym, czy dziecko wróci do matki, czy trafi do rodziny zastępczej zadecyduje sąd.

Dziecko, które wypadło z okna na pierwszym piętrze, było pozostawione bez opieki; jego matkę policjanci znaleźli w innym mieszkaniu. Kobieta była pijana. Trafiła najpierw do izby wytrzeźwień, ostatnią noc spędziła w policyjnej izbie zatrzymań. W niedzielę po południu została przesłuchana w komendzie policji.

- Tłumaczyła się w ten sposób, że tylko na moment wyszła na zakupy, a okno było w sposób właściwy zabezpieczone. Natomiast policjanci znaleźli ją zupełnie gdzie indziej i faktem jest, że miała ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu - powiedział rzecznik dąbrowskiej policji, aspirant Mariusz Miszczyk.

Matce małego Norberta może grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Poza przedstawieniem jej zarzutu i dalszym prowadzeniem dochodzenia w tej sprawie, policjanci prześlą dokumenty do sądu rodzinnego, który zdecyduje o dalszym losie chłopczyka.

- Tylko sąd może się wypowiedzieć, czy dziecko wróci do mamy, czy też trafi do rodziny zastępczej - powiedział asp. Miszczyk. Jak wyjaśnił, matka jest jedynym opiekunem Norberta; ojciec jakiś czas temu wyprowadził się z domu.

Do wypadku doszło w sobotę rano przy ul. 3 Maja. O wypadku policję powiadomili sąsiedzi. Okazało się, że chłopczyk był w mieszkaniu sam, bez żadnej opieki. Policjanci szukali jego opiekunów; matkę odnaleźli w innym mieszkaniu, kilka budynków dalej.

Po upadku z 4,5 metra na chodnik chłopiec doznał obrażeń głowy. Został przewieziony do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Gdy był śmigłowcem transportowany do szpitala, jego stan określano jako ciężki. Według lekarzy, dziecko nadal jest w stanie ciężkim, ale stabilnym i dobrze rokującym.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)