Dzieciom wszyto potajemnie implanty antykoncepcyjne
Trzynastoletnim uczennicom przynajmniej 9 gimnazjów w Southampton wszczepiono podskórne implanty hormonalne - donosi "The Daily Telegraph". Zrobiono to bez wiedzy rodziców. To skutek kontrowersyjnej walki brytyjskiego rządu z ciążami nieletnich.
08.02.2012 | aktual.: 08.02.2012 13:33
Zbulwersowani rodzice poinformowali, że - bez ich wiedzy - lekarze zaszyli w ramionach ich córek implanty antykoncepcyjne - trzycentymetrowe pręciki. To "zabezpieczenie" - zdaniem lekarzy - starczy na kilka lat. Domagając się wyjaśnień, rodzice usłyszeli od dyrekcji szkół, że to forma antykoncepcji zalecana przez władze. Uczennice musiały tylko wypełnić w szkole formularz dotyczący przebytych chorób.
Jedna z matek, która woli pozostać anonimowa, nie kryje oburzenia. - To nieetyczne. Nikt ze szkoły tego z nami nie konsultował - podkreśla.
Gdy pilotażowy program ruszał w 2009 roku, wszystkim rodzicom uczestniczących w nim dzieci władze listownie wysłały informacje. Problem w tym, że informowanie kolejnych roczników pozostawiono dyrekcji szkół - zauważa "The Daily Telegraph".
Ministerstwo zdrowia broni programu twierdząc, że dzięki implantom liczba ciąż u nastolatek z Southampton zmniejszyła się o jedną piątą.
W zeszłym roku implanty wszczepiono 1700 brytyjskim dziewczynkom w wieku 13-14 lat, 800 otrzymało stosowne zastrzyki. Rok wcześniej 3200 15-latkom wszczepiono implanty, 1700 otrzymało zastrzyki.
Rodzice i organizacje pozarządowe, jak Family Education Trust, oskarżają rządzących o ułatwianie ich pociechom rozwiązłości seksualnej - podkreśla brytyjska gazeta.