Dzięcioł i osa sprawcami wypadków drogowych
W czwartek w dwóch różnych miejscach, dwa różne
auta wylądowały w rowie z powodu raz dzięcioła, a raz osy - pisze
"Gazeta Lubuska".
01.06.2007 | aktual.: 01.06.2007 03:58
Niecodzienne wypadki zaczęły się około godz. 10.00. Trasą koło Smardzewa jechał kierowca citroena jumpera. Miał otwartą boczną szybę. Nagle do kabiny wleciał dzięcioł. Ptak latając w środku narobił niezłego zamieszania. Kierowca stracił panowanie nad autem". Jumper wpadł do rowu. Zatrzymał się na drzewie. 32-letni kierowca z Poznania trafił do szpitala. Na szczęście nic mu się poważnego nie stało. Dzięcioł - sprawca zamieszania, niestety zginął.
W południe doszło do kolejnego dziwnego wypadku. Do rowu na trasie pod Mostkami zjechał ciężarowy mercedes i wywrócił się. Podczas jazdy do kabiny dostała się osa i użądliła kierowcę w ramię, wtedy mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem. Na szczęście kierowca, poza użądleniem, nie ucierpiał.
Podobnych sytuacji nie pamięta żaden ze świebodzińskich policjantów. Jeszcze nigdy nie przydarzyła mi się sytuacja, żeby dzięcioł wleciał komuś do kabiny podczas jazdy - mówi "Gazecie Lubuskiej" szef świebodzińskiej drogówki, komisarz Rafał Wawrzyniak. (PAP)