Trwa ładowanie...
20-03-2015 20:34

Dzieci z londyńskiej podstawówki nie obejrzały zaćmienia. Z powodów religijnych

W jednej z londyńskich podstawówek dzieciom zakazano oglądać dzisiejsze zaćmienie słońca powołując się na przyczyny "religijne i kulturalne". Dzieci ze szkoły w Southall mogły obejrzeć zjawisko tylko wewnątrz szkoły na monitorach.

d2cxeld
d2cxeld

- Podjąłem taką decyzję, gdy dowiedziałem się, o religijnych i kulturowych problemach związanych z bezpośrednią obserwacją zaćmienia - tłumaczył "London Evening Standard" dyrektor szkoły Ivor Johnstone. Nie wyjawił jednak jaka religia bądź kultura zabrania bezpośredniego oglądania zaćmienia słońca.

Southall położony jest w zachodnim Londynie w dzielnicy Ealing. Zwany jest czasami "małymi Indiami", ze względu na licznie zamieszkujących tę część miasta Hindusów. Według niektórych hinduskich wierzeń, oglądanie zaćmienia sprawia, że widz staje się "nieczysty". Fundamentaliści wierzą, że zaraz po zaćmieniu należy się wykąpać i nucić imię boskie, by przemóc siły ciemności.

Rodzice uczniów z Southall ostro krytykują decyzję kierownictwa placówki argumentując, że to przesąd, a przesądów nie można przedkładać nad naukę. Jeden ze szczególnie rozgoryczonych ojców, Phil Belman, powiedział gazecie, że jego 7-letnia córka spędziła cały wieczór przygotowując, w ramach pracy domowej, camera obscura.

Niestety, gdy dzieci pojawiły się w szkole z własnoręcznie wykonanymi urządzeniami do obserwacji, dowiedziały się, że nie będą mogły na żywo obserwować zaćmienia. Mogły je oglądać jedynie w telewizji.

d2cxeld

Dyrektor placowki twierdzi, że dzięki temu "w ogóle coś zobaczyły", bo warunki pogodowe w Londynie nie sprzyjały obserwacji. Było spore zachmurzenie.

- Jestem wściekły, czy następna będzie teoria Darwina? Będziemy wkrótce jak Amerykanie wyznający kreacjonizm - denerwuje się Phil Belman. Przypomina także, że szkoła, do której uczęszcza jego córka, chwali się wielokulturowością i tolerancją. Tak więc szkoła nie powinna narzucać wszystkim uczniom jednakowych poglądów. To rodzice powinni decydować czy ich dzieci mogą czy też nie, zgodnie np. z wyznawaną religią, brać udział w jakimś wydarzeniu.

- Tym razem zadecydowano za nas, nie mieliśmy wpływu na nic - oburza się Belman.

Mimo protestów rodziców rada dzielnicy Ealing i kuratorium nie zamierza zajmować się sprawą.

Źródło: "London Evening Star", IAR

d2cxeld
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2cxeld
Więcej tematów