PolskaDzieci w internecie non stop na "legalnym" gazie

Dzieci w internecie non stop na "legalnym" gazie

Dzieci bez problemu mogą kupić alkohol w internecie, bo właściciele wielu sklepów handlujących trunkami w sieci nie weryfikują danych odbiorcy przesyłki. Postanowiliśmy więc sprawdzić, na jakich zasadach można prowadzić handel alkoholem w internecie. Jak się okazuje, temat sprzedaży trunków w sieci przypomina czeski film, bo nie ma jednolitej wykładni prawa. A więc można sprzedawać alkohol w internecie, czy nie?

Dzieci w internecie non stop na "legalnym" gazie

17.10.2008 | aktual.: 06.11.2008 14:47

Chcesz zamówić alkohol na parking? Nie ma problemu

Dziennik „Polska The Times” opisał historię 12-letniego Artura z Łodzi, który za pośrednictwem internetu kupił kilka butelek wina, wódki, piwa oraz papierosy. Paczkę z wysokoprocentową zawartością odebrał kilka godzin po złożeniu zamówienia. Gazeta podaje, że kurier dostarczający zamówiony alkohol nie zapytał Artura o wiek. Mało tego, nie dostarczył przesyłki do domu, lecz na parking przy osiedlu – miejsce wyznaczone przez chłopca. To tylko jeden z wielu przypadków ilustrujących zjawisko nagminnego sprzedawania młodym alkoholu w sieci.

Handel alkoholem reguluje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 26 października 1982 r. Zgodnie z nią, sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych może być prowadzona w punktach sprzedaży, którymi są: sklepy branżowe, wydzielone stoiska w samoobsługowych placówkach handlowych o powierzchni sprzedażowej pow. 200m2, pozostałe placówki samoobsługowe oraz inne placówki handlowe, w których sprzedawca prowadzi bezpośrednią sprzedaż napojów alkoholowych. Jak wskazują zatem przepisy ustawy opracowanej jeszcze w ubiegłym ustroju, sprzedaż w innych miejscach, a więc w internecie, nie jest dopuszczona.

Zabezpieczenia łatwo obejść

To, że w ustawie nie ma zakazu powoduje, że e-sklepy traktowały handel w sieci jako dozwolony i sprytnie naginały zapisy, zabezpieczając się jedynie informacją, że wejść na stronę sklepu mogą osoby pełnoletnie. Inną metodą na odstraszenie niepełnoletnich klientów jest też wymóg wprowadzania numeru PESEL przed złożeniem zamówienia lub informacja, że kurier dostarczający alkohol lub papierosy jest uprawniony do żądania okazania dokumentu stwierdzającego wiek klienta.

W opinii Michała Pełczyńskiego, koordynatora Programu Odpowiedzialnej Sprzedaży STOP 18!, takie zabezpieczenia są jednak fikcyjne. – W praktyce, kliknięcie przycisku z deklaracją, że jest się pełnoletnim nie powoduje, że dostawca weryfikuje na miejscu ile klient ma lat. Zresztą trudno byłoby sobie wyobrazić, skąd dostawca miałby wiedzieć, że w przewożonej paczce są używki – mówi Pełczyński.

Zdaniem pracowników e-sklepów ustawa jest przestarzała, bo skoro innymi artykułami można handlować, to dlaczego ograniczać właśnie przedsiębiorców żyjących ze sprzedaży alkoholu. Od kilku lat sklepy oferujące wysyłkową sprzedaż alkoholu cieszą się dużą popularnością.

PARPA: handel alkoholem w sieci to przestępstwo

Kilka miesięcy temu wojnę sieciowym handlarzom wypowiedziała Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która przedstawiła swoje stanowisko w tej sprawie. - W świetle obecnie obowiązującego prawa nie można sprzedawać alkoholu przez Internet. Nie dlatego, że nie życzy sobie tego nasza instytucja, ale dlatego, że ustawodawca nie przewidział takiej kategorii zezwoleń, które pozwalałyby na sprzedaż w sieci. Nawet gdy ktoś ma zezwolenie na prowadzenie sklepu z alkoholem i sprzedaje trunki np. w sklepiku osiedlowym, to nie może robić tego jednocześnie przez Internet. Takie działanie jest niezgodne z prawem – podkreśla Łukowska. Art. 43. ustawy mówi jasno: „Kto sprzedaje lub podaje napoje alkoholowe w wypadkach, kiedy jest to zabronione, albo bez wymaganego zezwolenia lub wbrew jego warunkom, podlega grzywnie. W razie popełnienia przestępstwa określonego w ustawie można orzec przepadek napojów alkoholowych, chociażby nie były własnością sprawcy, można także orzec zakaz prowadzenia działalności
gospodarczej polegającej na sprzedaży lub podawaniu napojów alkoholowych”. W kontekście tych przepisów e-handel trunkami podlegałby karze. Dlatego zdaniem Łukowskiej każdy, kto trafi na stronę internetową, za pośrednictwem której można dokonać wirtualnej transakcji, powinien powiadomić o tym policję.

Groźby PARPA doprowadziły do tego, że niektóre sklepy w obawie przed utratą koncesji pozawieszały działalność. Tak było w przypadku sklepu Alkoholeswiata.com. Aktualnie strona działa, ale jak mówi Monika Graf, przedstawicielka warszawskiej firmy, asortyment prezentowany na stronie jest jedynie ofertą alkoholi, które można kupić tylko na miejscu w sklepie. Wyjątkiem, który wprowadził sklep jest wysyłkowa sprzedaż alkoholu dużym firmom. – Zakładamy, że w takich miejscach nie pracują osoby niepełnoletnie, więc świadczymy usługi przedsiębiorstwom, podpisując z nimi wcześniej stosowne umowy – mówi Graf.

Wirtualne sklepy pytają: o co tu chodzi?

Właściciele sklepów czują się zakłopotani pojawiającymi się wątpliwościami związanymi z handlem alkoholem w internecie, bo nie wiedzą, czy mogą to robić. – Niejasne przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu przez Internet hamują rozwój przedsiębiorstw związanych z tą branżą. Pozostajemy w tyle za Europą, gdzie systemy legislacyjne już wiele lat temu poradziły sobie z tym problemem – oburza się Monika Graf, która w imieniu swojej firmy skierowała w tej sprawie pytanie do urzędu miasta. W odpowiedzi dostała krótkie pismo, że w celu rozstrzygnięcia kwestii urząd poddał sprawę analizie prawnej. Od tamtego momentu minęło już pół roku, więc postanowiliśmy dowiedzieć się, co ustalili prawnicy Ratusza.

W dokumencie przesłanym Wirtualnej Polsce przez Joannę Tymińską, dyrektor Biura Działalności Gospodarczej i Zezwoleń czytamy, że przepisy ustawy nie regulują w żaden sposób prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych za pośrednictwem internetu. W dalszej części Tymińska informuje, że wystąpiła do Ministerstwa Gospodarki z prośbą o przedstawienie stanowiska w tej sprawie, bo jak przyznała nie ma jednoznacznej wykładni prawa w tym zakresie. - Ministerstwo (zastrzegając, że interpretacja przepisów prawa przez organy administracji rządowej nie określa powszechnie obowiązującej wykładni ustaw) wskazało, iż ustawa nie zawiera przepisów ograniczających sprzedaż napojów alkoholowych drogą elektroniczną – tłumaczy urzędniczka.

Zielone światło dla e-handlu alkoholem?

Jak dodaje Tymińska, resort podkreślił równocześnie obowiązek bezwzględnego przestrzegania przez sprzedawców wprowadzonych przez ustawę ograniczeń, a w szczególności zakazu sprzedaży napojów alkoholowych osobom nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt lub pod zastaw, jak również obowiązek uwidaczniania w miejscu sprzedaży informacji o szkodliwości napojów alkoholowych. O to, czyja wykładnia jest wiążąca, Wirtualna Polska zapytała resort. W odpowiedzi Departament Administrowania Obrotem Ministerstwa Gospodarki poinformował nas, że wykładnia Trybunału Konstytucyjnego. Do tej pory jednak trybunał nie orzekał w tej niejasnej sprawie, co oznacza, że jak na razie formalnego zakazu nie ma, więc e-sklepikarze mają zielone światło.

To jednak zdaniem zarówno handlarzy, jak i organizacji walczących z tym procederem, nie rozwiązuje sprawy. - Dopóki parlament nie ustali klarownych zasad funkcjonowania sprzedaży alkoholu za pośrednictwem internetu, nie wznowimy sprzedaży wysyłkowej – mówi Graf.

Potrzebę zmian prawa widzi także Pełczyński. – Obecne przepisy są przestarzałe, bo dokładnie nie precyzują tej kwestii. Ustawodawca powinien jasno określić, na jakich zasadach prowadzić taką działalność. To, że po używki sięga coraz więcej młodych ludzi powinno dać do myślenia politykom, którzy pracują nad projektami zmian w ustawach – podkreśla koordynator programu. Trzeba zmienić przestarzałe przepisy

Jego zdaniem dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie obowiązku czytelnego oznaczania, że przesyłka zawiera alkohol i papierosy oraz obowiązku weryfikowania wieku odbiorcy przesyłki. Obecnie prawo nie nakłada na sprzedawcę takiego obowiązku, a jedynie informuje o takiej możliwości. - Jeśli jednak okaże się, że sprzedał papierosy niepełnoletniemu i zostanie złapany na gorącym uczynku, grozi mu mandat w wysokości 500 zł lub grzywna do 5 tys. złotych – podkreśla Pełczyński. W odróżnieniu od handlu tytoniem za sprzedaż alkoholu niepełnoletniemu, właścicielowi sklepu grozi dodatkowo utrata koncesji nawet na 3 lata. Praktyka pokazuje, że ciężko łapać nieuczciwych sprzedawców na gorącym uczynku. – Nawet jeżeli uda się udaremnić taką transakcję, to często z powodu zbyt słabych dowodów sprawa nie trafia na wokandę. W przypadku sklepów internetowych, dostawca nie zawsze jest sprzedawcą. Kogo wówczas mielibyśmy ukarać? – pyta Pełczyński.

Dlatego, w opinii koordynatora, należałoby określić w ustawie, jaka powinna być rola firm kurierskich – czy powinni być zobowiązani do sprawdzania wieku odbiorcy paczki. Pani Monika ze firmy Alkoholeswiata.com, mówi, że wprowadzenie takiego zapisu mogłoby doprowadzić do wzrostu opłat za przesyłkę, a to z kolei przyczyniłoby się do spadku popytu na internetowe zakupy. – W tej chwili mało który sklep zobowiązuje firmę kurierską do legitymowania nabywcy, bo jest to dodatkowa i droga usługa – twierdzi przedstawicielka.

Internetowi sklepikarze denerwują się nagonką na ich działalność, bo twierdzą, że problem tkwi gdzie indziej. – Jeśli młody człowiek chce się napić to nie czeka dwa dni na dostawę, tylko idzie do pobliskiego sklepu i kupuje piwo bez żadnego problemu. Problemem naszego społeczeństwa jest nadmierne spożycie wódki, która w internecie praktycznie się nie sprzedaje. Może więc skupić się na realnym problemie sprzedaży alkoholu niepełnoletnim w sklepach osiedlowych i rzetelną egzekucją kar nakładanych na sklepikarzy nie przestrzegających prawa – postuluje Graf.

Sprzedawcy ulegają, a rodzice się wstydzą

Z tą tezą zgadza się Michał Pełczyński. – To ogromny problem, bo w Polsce jest duże przyzwolenie na picie i palenie przez niepełnoletnich. Z naszych ostatnich badań wynika, że aż trzy czwarte sprzedawców sprzedałoby papierosy osobie niepełnoletniej. To dowód, że zakaz sprzedaży używek osobom do 18 roku życia jest fikcją – podkreśla koordynator.

Problem dostrzega również policja. Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji zaznacza, że kwestia sprzedaży alkoholu niepełnoletnim przypomina walkę z wiatrakami. – To jest tak, jak z wchodzeniem dzieci na strony z treściami pornograficznymi. Nie jest możliwe, by policjant był przy każdym komputerze i dziecku. Nic nie zastąpi właściwej opieki rodzicielskiej. Niestety w praktyce rodzice często wstydzą się zgłaszać takie sytuacje na policję, więc z reguły kończy się na rozmowie wychowawczej.

Nad zapisami, które ograniczą proceder sprzedaży alkoholu w internecie pracuje sejmowa Komisja Przyjazne Państwo, która opracowuje projekt zmian w ustawie. Jak na razie nie ma jeszcze efektów pracy posłów. W tej sprawie usiłowaliśmy skontaktować się z posłem Januszem Palikotem, przewodniczącym komisji. Ten jednak od kilku dni jest nieuchwytny.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Masz temat dla reportera Wirtualnej Polski? Napisz do nas: reporter@serwis.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)