Dzieci ranne w Serbii wyszły już ze szpitala
Sześcioro dzieci poszkodowanych w piątkowym wypadku polskiego autokaru w Serbii opuściło na prośbę rodziców - Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach-Ligocie.
13.07.2008 | aktual.: 13.07.2008 18:52
Jak poinformowała kierująca tą placówką dr Ewa Emich-Widera, umożliwiał to dobry fizyczny stan pacjentów. Jeśli pozwolą na to oceny lekarzy, w poniedziałek prawdopodobnie do domu wróci większa część spośród pozostających tam nadal 19 młodych pacjentów i 3 osób dorosłych.
Także w sosnowieckim szpitalu św. Barbary - według rzecznika Mirosława Ruseckiego - planowane jest wypisanie większości z 12 obserwowanych tam od soboty dorosłych. Niektórzy z wypuszczanych do domu pacjentów - tak dzieci jaki i dorosłych - nadal pozostaną pod opieką psychologów.
Według informacji przekazanych z Serbii przez wysłannika wojewody śląskiego dwie doby po wypadku, poprawił się stan niektórych z 12 leczonych tam poszkodowanych. Ze śpiączki wybudziła się 14-letnia dziewczynka. Na oddział urazowy, z intensywnej terapii, przeniesiono starszego mężczyznę, który miał poważne problemy z płucami.
Serbskie szpitale opuścić ma w poniedziałek co najmniej dwoje poszkodowanych. Decyzja w sprawie sposobu ich przewiezienia do Polski prawdopodobnie jeszcze tego dnia - zależy m.in. od tego czy serbscy lekarze pozwolą na przetransportowanie samolotem także dwóch kolejnych rannych, leczonych obecnie na intensywnej terapii.
Jeśli okaże się to możliwe, wynajęty w Niemczech samolot szpitalny przewiezie ciężko rannych na katowickie lotnisko w Pyrzowicach prawdopodobnie we wtorek, zabierając przy tym inne osoby do tego czasu wypisane ze szpitala. Jeśli stan ciężko rannych nie pozwoli na ich transport, pozostali poszkodowani prawdopodobnie przylecą do Polski zwykłym samolotem.
W sobotę, po przedstawieniu zarzutu ciężkiego przestępstwa przeciw bezpieczeństwu ruchu drogowego, aresztowany został kierowca autokaru, który prowadził go w chwili wypadku. Mężczyzna ma pomoc prawną polskich służb dyplomatycznych. Drugiego kierowcę oraz przewodnika wycieczki, po przesłuchaniu zwolniono, obaj pojechali do Polski.
Rano do kraju przyjechał autokar z kilkunastoma bliskimi poszkodowanych, wysłany po wypadku do Serbii przez kopalnię "Ziemowit" w Lędzinach, z którą związana jest duża część uczestników wycieczki. Prócz członków rodzin poszkodowanych, przywieziono nim niezniszczone bagaże z autokaru, który uległ wypadkowi.
Według informacji dyrektora ds. pracy kopalni "Ziemowit", Mirosława Drzyzgi, w poniedziałek przed poranną zmianą tamtejsi górnicy uczczą minutą ciszy pamięć ofiar wypadku. Drzyzga zapewnił, że członkowie rodzin ofiar związanych z kopalnią, mogą liczyć na taką pomoc z jej strony, jak w przypadku wypadków górniczych.
W poniedziałek przed południem na terenie kopalni stanie ambulans do pobierania krwi. To odpowiedź na prośbę górników, którzy w ten sposób chcą zamanifestować swą solidarność z poszkodowanymi. Krew oddawali w niedzielę także inni mieszkańcy Śląska - według szacunków pozyskano jej trzy-, czterokrotnie więcej niż zwykle.
Do wypadku autokaru z 66 polskimi turystami wracającymi z pobytu w Bułgarii doszło w piątek o godz. 6.30 rano w okolicach miejscowości Indija, 20 km od Belgradu. Zginęło sześć osób, w tym dwoje dzieci. Za zmarłych i rannych modlili się podczas niedzielnych mszy wierni archidiecezji katowickiej.