Dzieci nie powinny iść do szkoły przed 6. rokiem życia
Dzieci nie powinny rozpoczynać nauki w szkołach podstawowych przed 6. rokiem życia; obecnie w Wielkiej Brytanii większość idzie do szkoły w wieku 4 lat. Do takiego wniosku dochodzą autorzy specjalnego raportu uniwersytetu w Cambridge. Raport jest najbardziej dogłębnym przeglądem systemu oświaty na szczeblu podstawowym od 40 lat.
Brytyjski rząd oświadczył już, że nie zastosuje się do jego zaleceń, i uznał, że raport jest nie na czasie, ponieważ prace nad nim zajęły aż osiem lat.
Według raportu młodsze dzieci reagują lepiej na naukę, której elementem jest gra i zabawa, a nie konwencjonalne metody nauczania. - Dzieci w wieku 4-5 lat są na etapie dostrajania się do nauki i mogą się łatwo wyłączyć, jeśli każe im się stosować do formalnego programu - powiedziała autorka raportu Gillian Pugh. Jej zdaniem nie ma dowodów na to, że opóźnienie wieku szkolnego odbije się negatywnie na przyszłym rozwoju dziecka. Przeciwnie - są dowody, że rozpoczęcie nauki zbyt wcześnie może dziecko zniechęcić.
Raport zaleca reformę systemu nauczania dzieci przed 6. rokiem życia. - Jeżeli dziecko zostanie wprowadzone do formalnego programu nauczania, zanim do niego dojrzało, to stanie się to z pominięciem jego naturalnych zdolności do uczenia się i rozwoju - dodaje Pugh.
Niemal wszystkie dzieci w Anglii i Walii w wieku 4 lat mają co najmniej 12,5 godzin nauki w tygodniu. Szkoły oferują też zajęcia dla dzieci w wieku lat 3 (tzw. pre-school), choć na tym etapie rodzice mogą posłać dziecko do żłobka lub opiekować się nim sami.
Jednym z powodów tak wczesnego kierowania dzieci do szkół jest słabo rozwinięta sieć żłobków i przedszkoli. W większości państw UE dzieci rozpoczynają naukę w szkołach od 6. lub 7. roku życia.
Raport zaleca też zniesienie testów, do których dzieci przystępują kończąc naukę w szkole podstawowej. Testy te krytykowane są jako zbyt wąskie. Zdaniem autorów raportu, powinna je zastąpić ogólna ocena zdolności ucznia z różnych przedmiotów.
Szczegółowe zalecenia dotyczą również systemu szkolnych inspekcji, przerw wakacyjnych, zatrudnienia nauczycieli. Według raportu ingerencja centralnej biurokracji rządowej w nauczanie w szkołach poszła za daleko.