Dzieci nie mają swojego rzecznika
W poniedziałek oficjalnie Ewa Sowińska przestaje być Rzecznikiem Praw Dziecka. Swoją rezygnację złożyła 22 kwietnia. Sejm ciągle jednak nie wybrał jej następcy, mimo obietnic marszałka Bronisława Komorowskiego, że do 30 czerwca taki kandydat będzie.
30.06.2008 | aktual.: 30.06.2008 10:41
Do 30 czerwca jest czas na wyłonienie kandydata, przeprowadzenie w sposób formalny kandydatury przez Sejm i jej zaprzysiężenie – mówił Komorowski.
Tymczasem nie dość, że żaden następca nie został zaprzysiężony, to nie ma nawet kandydata na to stanowisko. Propozycje - decyzją marszałka - można zgłaszać dopiero od jutra. Odejście Sowińskiej już dziś oznacza więc, że dzieci zostały bez swojego rzecznika. Procedura powołania nowego jeszcze się nawet nie rozpoczęła.
Konstytucjonaliści alarmują, że trzeba jak najszybciej zmienić taki stan rzeczy. Zgodnie z ustawą zasadniczą, Rzecznika Praw Dziecka nie może zastępować żaden inny podmiot.
Dzieciom zostaje więc Rzecznik Praw Obywatelskich, który powinien występować także w ich imieniu. Poza tym RPO ma rozbudowaną administrację, do której można się zwrócić w ważnych przypadkach. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że nazwisko nowego rzecznika poznamy dopiero po sejmowych wakacjach. Według Sowińskiej powinien to być prawnik, medyk, pedagog, psycholog.
Chyba jednak nawet takie kwalifikacje nie dają gwarancji powodzenia. W końcu Sowińska jest lekarzem a mimo to jej kadencja przebiegała pod znakiem interwencji w sprawie arcybiskupa Wilegusa, zakazu pracy z dziećmi przez homoseksualistów i oczywiście skandalem z Tinky Winky i Teletubusiami…