Działka w dużym mieście 8 gr za metr
Były prawicowy prezydent Zabrza Roman Urbańczyk pokazał, że działka w dużym mieście może kosztować 8 gr za metr. Pod koniec swojej kadencji w 2002 roku hurtowo podpisywał decyzje o bezprzetargowej sprzedaży działek zaufanym biznesmenom i politykom. Radny, który ostatnio wpadł na trop afer, został w ekspresowym tempie odwołany z komisji
rewizyjnej - pisze "Rzeczpospolita".
23.02.2004 | aktual.: 23.02.2004 06:55
Radnego i szefa Platformy Obywatelskiej w Zabrzu Sławomira Pelca odwołano z komisji pod pretekstem przekroczenia uprawnień. Zgodziły się na to wszystkie partie, nawet jego własna. "Straciłem złudzenia co do tego, że działalność notabli w Zabrzu może podlegać jakiejkolwiek kontroli społecznej" - mówi "Rz" Pelec. - "Aby bronić swoich interesów, grupa osób potrafiła przekonać radnych różnych partii, w tym także PO, by głosowali pod jej dyktando".
Mówiąc "grupa", ma na myśli osoby skupione wokół Romana Urbańczyka, byłego prezydenta Zabrza ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, który należy do bardziej wpływowych polityków na Śląsku. Przez jedenaście lat, od 1991 roku, Urbańczyk był prezydentem Zabrza. W ostatnich wyborach samorządowych przegrał z Jerzym Gołubowiczem (SLD). Jednak nie zniknął z lokalnej polityki - został radnym, a niedawno nawet prezesem Komunikacyjnego Związku Komunalnego Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, który odpowiada za komunikację na Śląsku - pisze "Rezczpospolita".
Pelec jest trudnym radnym. W ubiegłym roku zaczął się interesować decyzjami podejmowanymi w Urzędzie Miasta, które od dawna bulwersowały mieszkańców. Chodziło m.in. o sprzedaż gruntów bez przetargu za kadencji Urbańczyka. A jest się czym interesować. "Rz" dotarła do dokumentów, z których wynika, że na tym procederze bardzo dobrze zarabiali lokalni przedsiębiorcy, a traciło miasto.
Wśród biznesmenów, którzy świetnie wyszli na handlu komunalnymi gruntami, jest m.in. Erwin Kempa, właściciel salonu luksusowych samochodów w Zabrzu. Ale nie tylko on. Bez przetargu w Zabrzu działkę kupił również Wiesław Okoński, poseł SLD - wylicza publicysta "Rz". (PAP)