Działaczka PiS z aktem oskarżenia. Uważa, że to "nieporozumienie"

Prokuratura oskarża Magdalenę Stachyrę (PiS), która jest prezeską Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego, o poświadczenie nieprawdy w dokumentach, na podstawie których instytucja dostała 10 mln zł. Mimo skierowania do sądu aktu oskarżenia marszałek województwa z PiS w żaden sposób nie reaguje. Sama prezes uważa, że jest ofiarą oszczerstw byłego współpracownika.

Magdalena Stachyra jest prezeską Lubelskiego Parku Naukowo-TechnMagdalena Stachyra (PiS) jest prezeską Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego. Większość udziałów w spółce ma województwo lubelskie, którego marszałkiem jest Jarosław Stawiarski (PiS)
Źródło zdjęć: © PAP
Paweł Buczkowski

Magdalena Stachyra jest prezeską Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego od kwietnia 2021 roku. Stanowisko dostała dzięki temu, że należy do Prawa i Sprawiedliwości, bo LPNT to spółka podległa marszałkowi województwa Jarosławowi Stawiarskiemu (PiS). Wcześniej Stachyra była zastępczynią dyrektora Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie (jednostka również podległa marszałkowi z PiS), gdzie zarabiała około 10 tys. złotych miesięcznie. Po awansie jej wynagrodzenie wzrosło do około 14-15 tys. zł - wynika ze składanych przez nią oświadczeń majątkowych.

Celem działalności LPNT jest umożliwianie warunków do współpracy uczelni, biznesu i środowiska start-upowego. Park był operatorem projektu pn. "Connect Poland Prize", którego celem była zachęta do tworzenia w Polsce start-upów przez przedsiębiorców z zagranicy. Kiedy prezeską LPNT została Stachyra, to ona podpisywała dokumenty, na podstawie których Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości przekazała LPNT 9,7 mln zł. Z pieniędzy skorzystały początkujące biznesy wymyślone przez przedsiębiorców z kilkunastu krajów. Najwięcej z nich (27) pochodziło z Ukrainy, ale także m.in. z Izraela, Gruzji, Niemiec, Danii czy Łotwy. Każdy z nich dostawał z LPNT 50 tys. zł na start, a jeśli przeszedł do kolejnego etapu - następne 250 tys. zł.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Lubnauer o dymisji Wieczorka. "Za dużo tych rzeczy było"

Przebieg projektu skontrolowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która po analizie skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Lubelscy śledczy zarzucili Magdalenie Stachyrze (poprosiła o podawanie pełnych danych osobowych), że w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez LPNT poświadczyła nieprawdę w dokumentach stwierdzających aktualność i prawdziwość informacji o składzie osobowym zespołu zarządzającego projektem.

Innymi słowy: prokurator zarzucił Magdalenie Stachyrze, iż wskazała, że koordynatorem projektu będzie jeden ze współpracowników. Tymczasem ona sama wcześniej rozwiązała z nim umowę. W ten sposób - zdaniem prokuratora - miała doprowadzić PARP do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie "wielkiej wartości".

- Podejrzana nie przyznała się do popełnienia zarzuconego jej czynu i złożyła wyjaśnienia, w których zakwestionowała swoją winę - poinformował WP prokurator Michał Piłat, naczelnik 3. Wydziału d.s. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Stachyra: to nieporozumienie

Magdalena Stachyra w rozmowie z WP wskazuje, że twierdzenia prokuratury opierają się na "swoistym nieporozumieniu co do faktycznej treści wniosku o dofinansowanie i oświadczeń" przez nią złożonych. Jej zdaniem, wymiana osób wskazanych w projekcie do realizacji projektu była dopuszczona przez instytucję przeznaczającą środki. - LPNT wystąpiło do PARP o zgodę na zmianę personelu i taką zgodę uzyskało - mówi Magdalena Stachyra.

Projekt już się zakończył, a wszystkie pieniądze zostały wydane. Prezes podkreśla, że sam LPNT nie skorzystał na nim finansowo. Ona sama również.

- Projekt został zrealizowany w odpowiednich terminach, bez opóźnień i zastrzeżeń. Wszelkie wnioski o refundację wynagrodzeń zostały zaakceptowane w odniesieniu do całej kadry. Wszystkie proponowane zmiany w projekcie zostały należycie ocenione i zaakceptowane - dodaje prezes Lubelskiego Parku Naukowo-Technologicznego.

Parasol polityczny nad prezeską?

Magdalena Stachyra jest aktywną działaczką PiS. Obecnie zasiada w zarządzie okręgu lubelskiego partii. Rok temu startowała w wyborach do Sejmu. Dostała jednak kiepskie 20. miejsce i 1592 głosy nie wystarczyły do zdobycia mandatu.

Zdaniem lubelskiego polityka PiS z którym rozmawiała WP, marszałek województwa roztacza parasol ochronny nad prezes parku. - Ona przez długi czas się nie przyznawała w partii, że ma zarzuty. A pan marszałek ewidentnie ją wspierał. Poza tym nadzór nad spółką nie był jednak właściwie sprawowany - uważa działacz PiS.

Nadal - choć akt oskarżenia ws. prezes LPNT został w październiku skierowany do sądu -  marszałek nie zamierza podejmować wobec Magdaleny Stachyry żadnych działań.

- Z uwagi na zasadę domniemania niewinności brak jest podstaw do wyciągania konsekwencji w oparciu o sam akt oskarżenia. W przypadku prawomocnego skazania zostaną podjęte stosowne czynności wynikające z przepisów powszechnie obowiązujących - odpowiedział WP rzecznik marszałka województwa Remigiusz Małecki.

Prezes zarzuca oszczerstwa byłemu współpracownikowi

A sama Magdalena Stachyra zaprzecza, żeby cieszyła się szczególnymi względami marszałka. Przekonuje zaś, że cała sprawa ma związek z oskarżeniami wysuwanym wobec niej przez osobę, z którą zerwała umowę na współpracę. Uważa, że jest nękana przez nią "oszczerstwami składanymi do różnych organów i urzędów".

- Związane jest to z tym, że wypowiedziałam mu umowę zlecenie na doradztwo. Uznałam, że nie potrzebuję doradcy ds. projektów, wynagrodzenie w umowie było rażąco wysokie, a sama umowa została zawarta z pominięciem trybu konkurencyjności - mówi Stachyra.

Prezes przekazała WP, że w Lubelskim Parku Naukowo-Technologicznym zatrudniona była również żona wskazanej osoby. Jako dyrektor ds. projektów miała zarabiać nawet więcej niż prezes. Niedługo po pojawieniu się w spółce Magdaleny Stachyry miała pójść na roczne zwolnienie lekarskie. Po powrocie z niego została zwolniona.

Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: pawel.buczkowski@grupawp.pl

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Czy w sytuacji zagrożenia wojną Polacy zgłoszą się do wojska? Ten sondaż mówi wszystko
Czy w sytuacji zagrożenia wojną Polacy zgłoszą się do wojska? Ten sondaż mówi wszystko
Spotkanie z Zełenskim odwołane. Witkoff i Kushner wracają do USA
Spotkanie z Zełenskim odwołane. Witkoff i Kushner wracają do USA
Mentzen o ruchu Nawrockiego. "Może to ukłon w kierunku Kaczyńskiego"
Mentzen o ruchu Nawrockiego. "Może to ukłon w kierunku Kaczyńskiego"
Są nowe oferty za właściciela TVN. Na stole gigantyczne kwoty
Są nowe oferty za właściciela TVN. Na stole gigantyczne kwoty
Ukraina uderza na terytorium Rosji. Pożar w bazie paliwowej
Ukraina uderza na terytorium Rosji. Pożar w bazie paliwowej
Rubio o Ukrainie. "Mordercza walka o niewielką przestrzeń"
Rubio o Ukrainie. "Mordercza walka o niewielką przestrzeń"
Prezydent Kolumbii apeluje do Donalda Trumpa. "Proszę nie szkodzić"
Prezydent Kolumbii apeluje do Donalda Trumpa. "Proszę nie szkodzić"
Nowi sąsiedzi Kaczyńskiego. Już trwa remont
Nowi sąsiedzi Kaczyńskiego. Już trwa remont
Młodzi mężczyźni wyjeżdżają z Ukrainy. Ruch na przejściach
Młodzi mężczyźni wyjeżdżają z Ukrainy. Ruch na przejściach
Przygotuj się na ocieplenie. Jest prognoza pogody na 10 dni
Przygotuj się na ocieplenie. Jest prognoza pogody na 10 dni
Rosyjski szpieg poszukiwany. Ma dług na 600 tys. rubli
Rosyjski szpieg poszukiwany. Ma dług na 600 tys. rubli
Tajemnicza kobieta przy stole z delegacją USA na Kremlu
Tajemnicza kobieta przy stole z delegacją USA na Kremlu