Dziadek głodzonej Helenki broni rodziców. "To wszystko z miłości"

3,5-letnia Helenka z Okunina była karmiona jedynie mlekiem matki i winogronami. Dziadek dziecka broni rodziców, twierdząc, że działali z miłości.

Doprowadzenie matki 3,5-letniej Helenki
Doprowadzenie matki 3,5-letniej Helenki
Źródło zdjęć: © PAP | Lech Muszy�ski
oprac. KBŃ

Jak donoszą media, Helenka z Okunina to długo wyczekiwane dziecko. Rodzice ponoć wcześniej stracili nadzieję na potomstwo, a ciąża była dla nich cudem. - Gdy Helenka się urodziła, oszaleli na jej punkcie - mówi dziadek dziecka w rozmowie z "Gazetą Wyborczą". Matka, Magdalena J., stosowała restrykcyjną dietę, którą kontynuowała po narodzinach córki.

Dziadek opowiada, że Magdalena J. była na diecie sokowej już w ciąży. Po narodzinach Helenki, dziewczynka była karmiona tylko mlekiem matki i winogronami. - Nikt nie chciał jej zrobić krzywdy. To wszystko z miłości, oni ją bardzo kochają - zapewnia dziadek. Matka sprzeciwiała się słodyczom, co dziadek tłumaczył jako troskę o zdrowie wnuczki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zabójcy wpadli przez mapy Google. Ujawniono nagranie

"Obierała te winogrona godzinami"

Dziadek przyznaje, że nie zaniepokoił go stan wnuczki, myśląc, że to kwestia urody. - Helenka piła jeszcze tylko mleko matki, ale ja Magdzie mówiłem: "co to twoje mleko warte" - wspomina. Mimo to matka była nieugięta.

Dziadek relacjonował "Wyborczej", że matka rozpuszczała dziecko i "nie potrafiła jej niczego zabronić" i miała kupować "tylko zdrową żywność". - Magda obierała te winogrona godzinami - mówił dziadek.

Biegły stwierdził, że uboga dieta doprowadziła do problemów z łaknieniem.

Prokurator potwierdziła, że dziecko było skrajnie niedożywione, a lekarze wciąż walczą o jej życie i zdrowie. Helenka jest na intensywnej terapii w zielonogórskim szpitalu.

Rodzice z zarzutami

Rodzice trzylatki zostali zatrzymani w poniedziałek, w środę byli przesłuchani. - Usłyszeli zarzuty stworzenia choroby realnie zagrażającej życiu w postaci niewydolności wielonarządowej, spowodowanej przez niewłaściwe żywienie dziecka – powiedziała prokurator Antonowicz.

Grozi im za to kara od 3 do 20 lat więzienia. Rafał B. i Magdalena J. nie przyznali się do stawionych im zarzutów. Rodzice tłumaczyli, że dziecko od jakiegoś czasu było apatyczne i że nie chciało jeść. Mówili, że dziewczynka spała w dzień, a nie w nocy. Nocą miała jeść.

Jak wynika ze wstępnej opinii biegłego medycyny sądowej, dziecko było skrajnie niedożywione i ma zaburzenia w rozwoju fizycznym i intelektualnym. - Miała wyziębione kończyny oraz obrzęki nóg – podała prokurator Antonowicz.

Taki stan był zagrożeniem życia dla dziecka. - To stanowi ciężki uszczerbek na zdrowiu – powiedziała prokurator. Jak ocenił biegły, do takiego stanu doprowadziło skrajne niedożywienie dziecka.

Źródło: Gazeta Wyborcza/PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (44)