"Dziadek Ferenc musi odejść" - odejdzie tylko dziadek
Urzędnicy delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Rzeszowie utrudniali obywatelom, którzy chcieli założyć własne, społeczne komitety wyborcze, ich rejestrację. Z takimi trudnościami spotkał się mieszkaniec miasta, który chciał założyć komitet "Dziadek Ferenc musi odejść". Tadeusz Ferenc jest prezydentem Rzeszowa.
07.10.2010 | aktual.: 02.11.2010 15:40
- Zgłosiłem się do biura wyborczego i chciałem zarejestrować Komitet Wyborczy Wyborców "Dziadek Ferenc musi odejść" - opowiada mieszkaniec Rzeszowa. - Urzędnicy po naradzie wezwali mnie do pokoju, wzięli mnie na rozmowę i wywarli presję, bym tę nazwę zmienił. Autorytatywnym tonem wymusili na mnie, bym nie używał słowa Ferenc - dodaje.
W takiej sytuacji pełnomocnik wyborczy wystraszył się gróźb urzędników i zmienił nazwę na inną, pozbawioną wyrazu "Ferenc" - Komitet Wyborczy Wyborców "Dziadek musi odejść".
Polecamy w wydaniu internetowym: www.rzeszow.naszemiasto.pl