ŚwiatDżawad al-Maliki kandydatem szyitów na premiera

Dżawad al‑Maliki kandydatem szyitów na premiera

Dżawad al-Maliki, członek
kierownictwa szyickiej partii Zew Islamu (Dawa), został "drogą konsensu" nowym kandydatem bloku szyickiego na szefa
pierwszego po upadku Saddama Husajna stałego rządu irackiego.

Szyici zaproponowali go, aby przełamać trwający od wielu tygodni impas w sprawie obsady stanowiska premiera.

Maliki jest bliskim współpracownikiem tymczasowego premiera Ibrahima Dżafariego, który w lutym otrzymał wstępną nominację na szefa nowego rządu, ale w czwartek zrezygnował z walki o to stanowisko wobec sprzeciwu partii sunnickich, kurdyjskich i świeckich.

Wieczorem główne ugrupowanie sunnickie w parlamencie, Front Zgody, zaakceptowało kandydaturę Malikiego. Wcześniej nie dawano mu większych szans na nominację, bo zyskał sobie opinię twardogłowego radykała szyickiego.

Blok szyickich partii religijnych ma w parlamencie 130 z 275 mandatów i bez poparcia innych ugrupowań nie zdołałby utworzyć rządu.

Na razie nie wiadomo, jak do kandydatury Malikiego odniosą się inne ugrupowania arabskich sunnitów, a także Kurdowie i partie świeckie. Dżafariemu zarzucały one, że jest za słaby i zbyt nieskory do kompromisów, by stanąć na czele rządu jedności narodowej.

Jednak niezależny deputowany kurdyjski Mahmud Osman powiedział w piątek agencji France Presse, że na razie żadne ugrupowanie w parlamencie nie zgłosiło zastrzeżeń wobec Malikiego.

Dżawad al-Maliki ma 56 lat i pochodzi z Hilli, stolicy prowincji Babil. Studiował w Bagdadzie i uzyskał tam doktorat z języka arabskiego. W latach 80., gdy Saddam Husajn zaczął prześladować Dawę, uciekł z Iraku do Syrii. W poprzednim, tymczasowym parlamencie irackim przewodniczył Komisji Bezpieczeństwa.

Parlament, który od wyborów grudniowych zebrał się dotychczas tylko raz, ma zebrać się w sobotę. Oczekuje się, że wybierze swego przewodniczącego, a następnie przystąpi do wyboru prezydenta Iraku i dwóch jego zastępców. Trzyosobowa Rada Prezydencka musi z kolei oficjalnie mianować premiera i przedstawić go parlamentowi do akceptacji.

Chociaż długo oczekiwane porozumienie w sprawie obsady stanowiska premiera zostanie prawdopodobnie uznane za zwycięstwo demokracji, na razie nie wiadomo, czy Maliki - jeśli otrzyma oficjalnie nominację na premiera - okaże się silnym przywódcą, który mógłby dać gwarancję poskromienia przemocy i szybkiej odbudowy gospodarki.

Trwający od lutego pat polityczny odebrał niektórym Irakijczykom wszelką nadzieję.

Zwłoka [w tworzeniu rządu] dowiodła, że eksperyment demokratyczny w Iraku zakończył się niepowodzeniem. Mamy wielu polityków, którzy w gruncie rzeczy nie nadają się na żadne stanowisko - powiedział Adil Abdulamir, 40-letni profesor uniwersytetu w Basrze na szyickim południu kraju.

Największym problemem nie jest sam Dżafari, lecz to, że tym, którzy mieliby go zastąpić, brakuje politycznego doświadczenia w kierowaniu państwem - dodał Abdulamir.

USA widzą w powołaniu rządu jedności narodowej klucz do wygaszenia sunnickiej rebelii antyrządowej i zapobieżenia wojnie domowej między sunnitami i szyitami. Dzięki temu Waszyngton mógłby zacząć wycofywać z Iraku żołnierzy amerykańskich. Obecnie jest ich tam przeszło 130 tysięcy.

Na razie fala przemocy nie słabnie. W piątek w przemysłowym mieście Bajdżi na północy Iraku ekstremiści zatrzymali sześciu żołnierzy irackich wychodzących z restauracji, kazali im ustawić się w szeregu i rozstrzelali. Ogółem w atakach w różnych miastach kraju zginęło co najmniej 17 Irakijczyków, a prawie 20 zostało rannych.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)