Dyżurni ruchu PKP: nie ferujcie wyroków!
Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP apeluje do mediów o "powstrzymanie się od ferowania wyroków i ocen" na temat przyczyn katastrofy pod Szczekocinami - napisał rzecznik związkowców Grzegorz Herzyk.
"Jeśli faktycznie przyczyną katastrofy okaże się tzw. czynnik ludzki, to należy przede wszystkim uczciwie i rzetelnie ocenić, co było powodem błędu człowieka" - napisał rzecznik związkowców. "Patrząc na relację z miejsca katastrofy trudno mi spokojnie i bezstronnie spojrzeć na ogrom skutków tego nieszczęścia" - dodał.
Herzyk podkreślił, że śmierć tylu osób nie zostanie bez piętna na psychice zarówno poszkodowanych w tym wypadku, jak i kolejarzy odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ruchu kolejowego w całej Polsce.
Jak ocenił, niezaprzeczalny jest fakt, że dyżurni ruchu pełniący dyżur na tym odcinku linii byli trzeźwi. "Proszę więc nie insynuować innego stanu rzeczy" - zaapelował.
Dyżurni ruchu, którzy w chwili wypadku byli na swoich stanowiskach, zostali przebadani na obecność alkoholu w wydychanym powietrzu. Jak powiedział Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie "nie ma informacji, żeby byli pod wpływem alkoholu".
W imieniu związkowców Herzyk przekazał wyrazy wielkiego żalu i współczucia ofiarom katastrofy i ich rodzinom. "Szczerze współczujemy także naszym kolegom - kolejarzom, którzy nie wrócili do domu po tym dyżurze, a także ich rodzinom" - napisał.
Według dotychczasowego bilansu w katastrofie kolejowej pod Szczekocinami koło Zawiercia śmierć poniosło 15 osób, a 56 zostało rannych.
W sobotę o godz. 20.57 na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa zderzyły się czołowo pociągi: TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wsch. - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na niewłaściwy tor, po którym z naprzeciwka poruszał się pociąg Przemyśl-Warszawa. Oba składy miały razem 11 wagonów.
Na miejscu katastrofy prokuratorzy zabezpieczają dokumentację, która posłuży do ustalenia, kto i za co odpowiadał, zbierają także informacje nt. stanu technicznego torowiska oraz instalacji kolejowych. Śledztwo zostanie formalnie wszczęte prawdopodobnie za kilka godzin.