Dyżur pani doktor ze wspomaganiem?
Dr Beata R., zastępca ordynatora
kardiologii Szpitala Miejskiego w Jaworznie jest podejrzana o
picie alkoholu podczas pracy. W czwartek wieczorem zbulwersowany
Marcel P. syn pacjenta szpitala powiadomił policję o tym, że od
lekarki czuć alkohol - informuje "Dziennik Zachodni".
29.10.2005 | aktual.: 29.10.2005 09:19
- Podejrzenie jest uzasadnione. Nakazałem policji wszczęcie dochodzenia w tej sprawie. Jeśli zarzuty się potwierdzą lekarka może zostać oskarżona o narażenie pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia - mówi prok. Bogusław Kierc, szef Prokuratury Rejonowej w Jaworznie.
Dr Beata R. pracuje w jaworznickim szpitalu od wielu lat. Jako specjalista kardiologii ma bardzo dobre notowania. W czwartek wieczorem nie pozwoliła się policjantom przebadać. Doszło do awantury. Dopiero po przyjeździe prokuratora lekarka pozwoliła sobie pobrać krew. Wyniki będą znane dopiero za dwa tygodnie.
- Pani doktor została wysłana na urlop do czasu wyjaśnienia sprawy. Jeśli wyniki badań krwi potwierdzą podejrzenia, że była na dyżurze pod wpływem alkoholu, będę musiał się z nią rozstać. Pod tym względem jesteśmy bardzo kategoryczni - mówi Józef Kurek, dyrektor szpitala.
Chorym pacjentem zajął się inny lekarz. Dyrektor szpitala natychmiast wezwał ordynatora szpitala, który przejął dyżur. (PAP)