Dystrybutorzy gry odpierają zarzuty o fałszowanie historii
Polscy dystrybutorzy gry komputerowej
"Codename: Panzers" uważają, że nie zawiera ona żadnych przekłamań
na temat II wojny światowej. Media doniosły, że twórcy gry
powtarzają hitlerowską propagandę obwiniającą Polaków za wybuch
wojny.
10.08.2004 | aktual.: 30.08.2004 15:29
Zdanie o polskim ataku na Niemcy pojawia się w oryginalnej wersji gry w rozkazie dziennym niemieckich dowódców. Właśnie dla zachowania realizmu historycznego twórcy gry sformułowali rozkaz tak jak zrobili to niemieccy dowódcy w 1939 roku. My jednak, aby uniknąć kontrowersji, usunęliśmy to zdanie z polskiej wersji gry - powiedział Adam Piesiak, przedstawiciel firmy Conega Poland, dystrybutora gry.
Premiera polskiej wersji kontrowersyjnej gry zapowiedziana jest na 27 sierpnia.
Widziałem tylko jeden kontrowersyjny fragment gry. Zarzut o zafałszowanie w nim historii jest naciągany - powiedział Bogusław Kubisz z pisma historycznego "Mówią Wieki", które objęło patronat prasowy nad wydaniem polskiej wersji gry "Codename: Panzers".
Redakcja "Mówią wieki" postanowiła wycofać się z promocji gry. Gdyby redakcja wiedziała o tym, jakie gra wzbudzi kontrowersje, na pewno nie zdecydowałaby się na patronat. Nie znaliśmy ani zagranicznej, ani polskiej wersji tej gry - przyznał Kubisz.
W "Codename: Panzers" gracz wciela się w postać dowódcy oddziałów pancernych z okresu II wojny światowej - niemieckich lub alianckich. Jak dotąd, w Niemczech, Austrii i Szwajcarii sprzedano około 500 tys. egzemplarzy gry w wersji niemieckojęzycznej.
Wtorkowy "Głos Szczeciński" napisał, że według niemieckich twórców gry, to Polacy rozpętali II wojnę, a polscy żołnierze zostali przedstawieni w grze jako pijacy i tchórze.
Według dystrybutorów gray, w jej polskiej wersji dokonano jeszcze kilku niewielkich zmian. Zmieniono m.in. polskie imię narzeczonej niemieckiego oficera, aby nie sugerować, że Polacy współpracowali z Niemcami.