Dyrektor ochrony sieci Biedronka usłyszał zarzuty ws. zabójstwa Jarosława Ziętary
Kolejna sensacyjna wiadomość ws. zabójstwa Jarosława Ziętary. Z dokumentów sądowych, do których dotarł reporter WP.PL, wynika, że 46-letni Dariusz L., któremu prokuratura postawiła zarzut porwania i "pomocnictwa w zabójstwie" dziennikarza, jest dyrektorem ds. ochrony w jednej z największych sieci sklepów w Polsce. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany.
27.11.2014 | aktual.: 27.11.2014 15:58
Dariusz L. i drugi zatrzymany Mirosław R. są byłymi milicjantami. Na początku lat 90. pracowali w ochronie Elektromisu - firmy, która zakładała Biedronkę i sprzedała ją portugalskiej spółce Jeronimo Martins. Potem stali się biznesmenami, zakładali m.in. agencje ochrony.
Krakowski sąd aresztował obu mężczyzn na trzy miesiące Podejrzani pozostaną w areszcie do 25 lutego 2015 roku. Zadowolenie z decyzji sądu wyraził w rozmowie z dziennikarzami prowadzący śledztwo prok. Piotr Kosmaty z Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie. - Sąd stwierdził, że zgromadzone i przedstawione sądowi dowody wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że podejrzani dopuścili się zarzucanego im czynu. Ponadto uznał, że zachodzi obawa matactwa, czyli że przebywanie na wolności mogłoby spowodować utrudnienia dla śledztwa. Sąd stwierdził także, że zagrożenie surową karą może skłaniać podejrzanych do ucieczki - powiedział prok. Kosmaty.
Za zarzucane podejrzanym czyny grozi kara jak za zabójstwo - czyli od 8 do 15 lat więzienia, 25 lat lub dożywocie.
- Będziemy składali zażalenia - powiedział po ogłoszeniu postanowienia obrońca Dariusza L. mec. Włodzimierz Sarna. Jak powiedział, "podejrzani nie są winni i nie przyznają się do winy, a według oceny obrony dowody nie są mocne". - Wszystko przedstawimy w zażaleniu, a sąd będzie to oceniał - podkreślił mec. Sarna. Obrońca drugiego podejrzanego nie wypowiadał się do mediów.
Mirosław R. pełnił ważne funkcje w co najmniej dwóch spółkach związanych z Mariuszem Świtalskim, twórcą Elektromisu. Z kolei Dariusz L. po sprzedaży Biedronki został w tej firmie. Jak informuje biuro prasowe Jeronimo Martins, L. pracuje tam od 1995 r., a od 2004 r. jest dyrektorem ds. ochrony. Odpowiada za koordynację pracy firm ochraniających sklepy sieci.
"Nie mamy informacji o zatrzymaniu pana L. Nie ma go w dniu dzisiejszym w biurze. Wczoraj jego współpracownik przekazał jedynie sygnał o konieczności złożenia przez pana L. wyjaśnień wobec policji" - poinformowała w oficjalnym komunikacie Biedronka.
Dotychczas nie odnaleziono ciała Ziętary. Jarosław Ziętara był dziennikarzem śledczym "Gazety Poznańskiej" (wcześniej "Wprost" i "Gazety Wyborczej"). Pisał o aferach gospodarczych. Zaginął 1 września 1992 r. w drodze do pracy.
W 1998 r. poznańska prokuratura uznała, że Ziętara został uprowadzony i zamordowany. Rok później śledztwo umorzono, bo nie udało się odnaleźć ciała. W czerwcu 2011 r. śledztwo podjęto na nowo w poznańskiej prokuraturze i przedłużono; decyzją prokuratora generalnego przekazano je do Krakowa. W toku śledztwa krakowska prokuratura zmieniła kwalifikację prawną śledztwa z uprowadzenia na zabójstwo.
We wrześniu tego roku Prokuratura Apelacyjna w Krakowie ustaliła rysopis mężczyzny, który może mieć związek z zabójstwem Ziętary. Według prokuratury może to być osoba posługująca się językiem rosyjskim.
Jak informował wtedy prok. Piotr Kosmaty z PA w Krakowie, na początku lat 90. XX w. mężczyzna ten był wielokrotnie widywany w Poznaniu w towarzystwie polskiego biznesmena Aleksandra G. i pochodziła zza wschodniej granicy Polski.
Aleksander G. w 1989 r. zrobił fortunę na uruchomieniu sieci kantorów wymiany walut. Po ucieczce z kraju szefów Art-B, Bogusława Bagsika i Andrzeja Gąsiorowskiego, został prezesem tej spółki. Później był także krótko szefem upadającej wtedy fabryki ciągników Ursus. Od 1993 do 1997 r. był senatorem. Publicznie przyznawał, że w latach 70. pracował w SB.
W 2009 roku b. senator opuścił przedterminowo więzienie, gdzie odbywał karę dziewięciu lat więzienia za założenie grupy przestępczej, której celem było wyłudzanie podatku VAT. Suma wyłudzeń sięgnęła 9,5 mln zł. Kierowana przez G. grupa za pośrednictwem sklepu z papierosami w Słubicach w 1999 i 2000 r. uprawiała proceder fikcyjnej sprzedaży papierosów cudzoziemcom i ich wywozu za granicę. W ten sposób dochodziło do wypłacania nienależnego podatku VAT na podstawie sfałszowanych czeków tax free za papierosy, które miały opuścić Polskę.
W 2012 r. G. trafił do poznańskiego aresztu, by spędzić w nim 350 dni z powodu niezapłaconej grzywny w wysokości 170 tys. zł wynikającej z wyroku z 2009 r., wydanego przez Sąd Rejonowy Warszawa - Mokotów. Na początku listopada Prokuratura Apelacyjna w Krakowie postawiła byłemu senatorowi Aleksandrowi G. zarzut podżegania do zabójstwa Jarosława Ziętary.