Dyrekcja metra przyznaje: tunelem jechał "pociąg-widmo"
Dyrekcja kolei podziemnej w Londynie przyznała, że dziś rano jedną z linii metra przejechał pociąg-widmo bez załogi. Z jego trasy trzeba było w pośpiechu usunąć inne pociągi z pasażerami i szczęśliwie nie doszło do żadnej kolizji.
13.08.2010 20:43
Incydent był wynikiem awarii pociągu remontowego. Wcześnie rano pociąg utknął na jednej ze stacji i został podczepiony do innego składu, który miał go odholować do zajezdni. Wypełnione ciężkim sprzętem wagony urwały się jednak i zaczęły się staczać tunelem pochylonym w dół.
Dyspozytornia przytomnie zdołała usunąć mu z drogi inne pociągi, wiozące ludzi do pracy w narastającym porannym szczycie. W ciągu 13 minut ciężki skład pokonał ponad 11 kilometrów, aż tuż przed 7 rano stanął na jednej ze stacji, gdzie tunel zaczyna się nieco unosić w górę.
Dyrekcja metra uspokaja, że pociąg nie rozwinął prędkości większej niż 50 kilometrów na godzinę, ale prosty rachunek wskazuje, że taka była jego średnia prędkość.
Zastępca sekretarza generalnego związku zawodowego transportowców, Pat Sikorski powiedział BBC, że ten wypadek zmroził mu krew w żyłach i że londyńskie metro o włos uniknęło dziś wielkiej katastrofy.