"Dymisja Tymoszenko komplikuje sytuację przed wyborami"
Dymisja rządu Julii Tymoszenko następuje w
okresie pogarszania się sytuacji gospodarczej na Ukrainie i
oznacza podział w obozie zwolenników reform przed wyborami
parlamentarnymi przewidzianymi na marzec 2006 roku - napisali w
czwartkowym komentarzu analitycy wielkiego światowego banku HSBC.
Prezydent Wiktor Juszczenko odwołał w czwartek gabinet w związku z kryzysem wywołanym oskarżeniami o korupcję wśród wysokich rangą urzędników państwowych. Wystąpił z nimi w sobotę, podając się równocześnie do dymisji, szef administracji Juszczenki, Ołeksandr Zinczenko.
Za najważniejsze konsekwencje dymisji ukraińskiego rządu HSBC uznaje wzrost politycznego ryzyka i groźbę dalszego pogarszania kondycji gospodarki.
Dotychczas powszechnie sądzono, że Tymoszenko i prezydent Juszczenko będą współpracować z mniejszymi partiami w ramach szerokiego frontu zwolenników prorynkowych reform i w wyborach parlamentarnych startować będą we wspólnym bloku.
"Wewnętrzny podział w ekipie reformatorów stawia pod znakiem zapytania taki scenariusz" - uważają analitycy HSBC, dostrzegając też potencjalnie negatywne skutki dla gospodarki. "W krótkim czasie dymisja rządu źle wróży dyscyplinie budżetowej i może mieć negatywny wpływ na starania o wejście do Światowej Organizacji Handlu, a z czasem do UE" - piszą.
Za główny polityczny problem obecnej ekipy w Kijowie, która doszła do władzy w wyniku "pomarańczowej rewolucji", HSBC uznaje decentralizację władzy, której wyrazem było wyłonienie trzech konkurencyjnych w stosunku do siebie ośrodków władzy: skupionych wokół Juszczenki, Tymoszenko i dawnego aparatu wojskowo- policyjnego kierowanego przez Poroszenkę.
"Wprawdzie kierowana przez Poroszenkę Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony jest formalnie częścią administracji podległą prezydentowi Juszczence, ale Poroszenko wyrobił sobie możliwości oddziaływania na życie polityczne Ukrainy, na które Juszczenko nie zawsze miał wpływ" - zauważają analitycy.
Następcę Tymoszenko, Jurija Jechanurowa analitycy nazywają "reformatorskim technokratą".
Andrzej Świdlicki