Dymisja Szefa Narodowego Centrum Sportu przyjęta
Szef Narodowego Centrum Sportu Michał Borowski
przesłał do premiera i ministra sportu prośbę o dymisję. Minister sportu Mirosław Drzewiecki przyjął dymisję. Nowym szefem NCS został Rafał Kapler, obecny wiceszef spółki PL 2012.
06.08.2008 | aktual.: 06.08.2008 16:35
Jak podało w komunikacie ministerstwo, Borowski skierował pismo do Donalda Tuska i Mirosława Drzewieckiego w poniedziałek "w związku z toczącą się od miesiąca w mediach dyskusją" na jego temat.
Z dniem 6 sierpnia pan Michał Borowski przestaje pełnić funkcję prezesa Narodowego Centrum Sportu. Nowym prezesem jest koordynator krajowy budowy stadionów w Polsce, Rafał Kapler - powiedział Drzewiecki. Z niewolnika nie ma pracownika, muszę to uszanować, Teraz najważniejsza jest budowa Stadionu Narodowego.Minister dodał, że nie chce oceniać, kto ma racje w sporze Borowskiego z dziennikarzami.
Minister dodał, że "w tym momencie jest to jedyna słuszna decyzja, ponieważ przecina ona wszelkie kłótnie i spekulacje wokół osoby Borowskiego". Drzewiecki zapewnił jednocześnie, że podjęte decyzje nie będą stanowiły zagrożenia dla realizacji harmonogramu budowy Stadionu Narodowego. Powiedział też, że zostały o tych zmianach powiadomione władze UEFA.
Minister poinformował, że w najbliższym czasie nastąpi restrukturyzacja spółki NCS. Spółka miała jednoosobowy zarząd w postaci prezesa, w nowej strukturze będzie prezes i dwóch zastępców. Zaznaczył, że jest to związane z przejściem z "okresu projektowania w proces wykonawczy".
Sam Borowski powiedział w TVN24, że o tym, iż wniosek w sprawie dymisji został przyjęty dowiedział się z mediów. Nie dostałem żadnego pisma, nikt mnie o tym nie informował - zaznaczył. Dodał, że opublikowane w środę przed południem oświadczenie ministerstwa, było stworzone we współpracy z nim i miał "zupełnie inne przekonanie o tym jaka jest sytuacja". Rozumiem, że sytuacja się zmieniła - mówił.
Jeżeli chodzi o pracę przy stadionie, rozumiem, że wykonywałem ją bez najmniejszych zastrzeżeń. Od miesiąca trwa nagonka prasowa, która ma różne źródła -powiedział Borowski. Podkreślił, że wszystkie zarzuty, którymi jest obarczany są "kompletnie bezpodstawne i kłamliwe". Zapowiedział, że przygotowuje pozwy wobec dziennikarzy i wydawców, którzy "pisali te kłamliwe rzeczy".
Ja jestem właściwie przerażony tą sytuacją, bo nie zasłużyłem na takie traktowanie- mówił Borowski. Zaznaczył, że CBA prowadzi kontrolę jego oświadczeń majątkowych. Ja im bardzo w tym pomagam, mam nadzieję, że skończy się to jak najszybciej- dodał.
Z kolei w rozmowie z TVP Info Borowski, zasugerował, że minister Drzewiecki mógł zostać zmuszony do jego dymisji. Były szef Narodowego Centrum Sportu podkreślił , że jego działania na tym stanowisku miały na celu jak najlepsze przygotowanie pod Euro 2012. Dodał, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Borowski uważa, że wybór Kaplera jest tymczasowy. Jego zdaniem tego typu inwestycje powinny być przeprowadzane przez fachowców.
Jak podawało wcześniej w komunikacie ministerstwo, Borowski skierował w poniedziałek pismo do premiera Donalda Tuska i Mirosława Drzewieckiego z prośbą o dymisję "w związku z toczącą się od miesiąca w mediach dyskusją" na jego temat. Komunikat głosił, że minister "zapoznał się z przedmiotowym pismem". Borowski wówczas mówił, że dymisja nie została przyjęta.
Drzewiecki pytany przez dziennikarzy o przedpołudniowy komunikat wyjaśnił: "ponieważ w ciągu kilku dni mamy wykonać parę rzeczy, które są finałem pewnych procedur, które zostały wcześniej rozpoczęte, to uznałem, że jeszcze kilka dni nic nie zmieni". Dodał jednak, że "okazało się że oczekiwanie było takie, żeby było to jednoznacznie powiedziane".
Na początku lipca "Dziennik" napisał, że Borowski "kłamał" w kilku oświadczeniach, które składał jako warszawski urzędnik, między 2003 a 2007 r. Borowski miał zataić, że zasiadał we władzach szwedzkich spółek. "To potencjalny konflikt interesów: Borowski był miejskim architektem, a co najmniej dwie z tych spółek prowadziły działalność architektoniczną. Już jako prezes Narodowego Centrum Sportu Borowski ukrył z kolei, że zarabiał w deweloperskiej firmie ze Sztokholmu" - napisał m.in. "Dziennik".
Jak ustaliła zaś "Rzeczpospolita", nazwisko Borowskiego ma pojawiać się w zeznaniach Tadeusza M., współpracownika byłego ministra sportu Tomasza Lipca. Z jego wyjaśnień wynika, że były dwie grupy, które chciały wyprowadzać pieniądze z NCS dla osób związanych z PiS. Według M. na czele jednej z tych dwóch grup miał stać właśnie Borowski.
W połowie lipca Borowski zapowiadał, że nie poda się do dymisji. Zapowiedział także, że są przygotowywane pozwy wobec "Rzeczpospolitej", "Dziennika" i "Newsweeka".
Z kolei premier Donald Tusk we wtorek odpowiadając na pytanie, czy Borowski zostanie odwołany, ocenił, że na czele Narodowego Centrum Sportu, które odpowiada za budowę Stadionu Narodowego, powinna stać osoba gwarantująca wykonanie tego zadania bez "atmosfery niepokoju".
Borowski z wykształcenia jest architektem i historykiem sztuki, absolwentem wydziałów architektury Politechniki Warszawskiej i Królewskiej Politechniki w Sztokholmie oraz wydziału historii sztuki Uniwersytetu w Sztokholmie. W czasach PRL przebywał w Szwecji, gdzie prowadził biuro projektowe. W latach 2003-2006 pełnił funkcję naczelnego architekta Warszawy.
Następca Borowskiego - Rafał Kapler jest absolwentem Politechniki Warszawskiej i Szkoły Głównej Handlowej. Przed objęciem funkcji w PL 2012 był dyrektorem wykonawczym w PKN Orlen.
Spółka Narodowe Centrum Sportu została powołana przez poprzedniego ministra sportu, Elżbietę Jakubiak w październiku ubiegłego roku. Zadaniem spółki jest budowa w Warszawie Stadionu Narodowego na piłkarskie mistrzostwa Europy w 2012 roku.