Trwa ładowanie...
01-06-2009 18:00

Dwóch Polaków z Wielkopolski było na pokładzie zaginionego samolotu

Na pokładzie zaginionego samolotu Air France relacji Rio de Janeiro-Paryż znajdowało się dwóch Polaków, ale wciąż trwają ustalenia obywatelstwa 25 pasażerów - poinformował rzecznik Ministerstwa Spraw Zagranicznych Piotr Paszkowski. Wcześniej o tym, że na pokładzie samolotu było co najmniej dwóch polskich obywateli informowała ambasada RP w Paryżu. Są to najprawdopodobniej mieszkańcy Wielkopolski - rzecznik MSZ poinformował, że Polacy wykupili bilety na ten lot w poznańskim biurze podróży.

Dwóch Polaków z Wielkopolski było na pokładzie zaginionego samolotuŹródło: AFP
d3nchvv
d3nchvv

Paszkowski dodał, że francuskie MSZ poinformowało, że wciąż trwają ustalenia obywatelstwa jeszcze 25 innych pasażerów. Podkreślił jednak, że wszystko wskazuje na to, iż szanse, by na pokładzie znajdowali się inni polscy obywatele są bliskie zeru. Dodał, że ustalenia kraju pochodzenia tych osób powinny się zakończyć do godz. 22:00.

Samolot zniknął z radarów w poniedziałek rano, wkrótce po opuszczeniu kontynentu południowoamerykańskiego. - Prawdopodobnie mamy do czynienia z katastrofą lotniczą - powiedział w Paryżu szef Air France-KLM Pierre-Henri Gourgeon.

Jak poinformowała ambasada, na pokładzie maszyny znajdowało się co najmniej dwóch mężczyzn z polskim obywatelstwem zamieszkałych w kraju. Dane te nie są ostateczne, gdyż ustalenie listy wszystkich pasażerów według narodowości nie jest jeszcze zakończone - do weryfikacji pozostało około dwudziestu nazwisk.

Air France uruchomiła specjalną linię telefoniczną dla rodzin pasażerów, którzy lecieli zaginioną maszyną: (+33 1) 57 02 10 55.

d3nchvv

Jak podał francuski minister transportu, Jean-Louis Borloo, większość pasażerów zaginionego Airbusa A330 stanowili Brazylijczycy (ok. 80). Samolotem leciało też co najmniej 40 Francuzów i ponad 20 Niemców, a także 6 Duńczyków, 5 Włochów, 3 Marokańczyków, 2 Libijczyków, 2 Słowaków i Portugalczyk. W samolocie byli też Chińczycy i Brytyjczycy oraz Hiszpanie.

Według władz francuskich na pokładzie zaginionej maszyny znajdowało się 126 mężczyzn, 82 kobiety, siedmioro dzieci i jedno niemowlę.

Agencja AFP zauważa, że z połączeń Air France na linii Rio de Janeiro-Paryż korzystają w większości Brazylijczycy, którzy podróżują do Europy, Azji i na Bliski Wschód.

Rzecznik Air France Francois Brousse poinformował, że w samolot Airbus A330-200 "najprawdopodobniej trafił piorun". - Samolot wleciał w strefę burzową z silnymi zaburzeniami atmosferycznymi, które spowodowały zakłócenia w pracy maszyny - powiedział Brousse. Eksperci wskazują jednak, że jest bardzo mało prawdopodobne, by uderzenie pioruna w samolot mogło stać się przyczyną katastrofy. Linie Air France podały wcześniej, że po czterech godzinach od startu samolot o godz. 4.14 czasu polskiego wysłał automatycznie wiadomość o zwarciu elektrycznym.

d3nchvv

Ostatni kontakt radarowy nawiązano z samolotem o godz. 3.33 czasu polskiego, tuż po tym, jak minął archipelag Fernando de Noronha, leżący ok. 350 km od wybrzeży Brazylii.

Przedstawiciele francuskiego rządu podkreślają, że hipoteza o porwaniu samolotu jest wykluczona.

Zaginiony Airbus A-330-200 wszedł do eksploatacji w 2005 roku i ostatni raz przeszedł przegląd techniczny 16 kwietnia. Pierre-Henri Gourgeon poinformował, że kapitan zaginionego samolotu ma wylatane 11 tys. godzin, w tym 1.700 za sterami Airbusa A300.

d3nchvv

Służby brazylijskie rozpoczęły operację poszukiwawczą na Atlantyku, w rejonie archipelagu Fernando de Noronha. Francuski samolot rozpoznawczy wystartował na poszukiwania z Senegalu.

Czarne skrzynki - rejestrator parametrów lotu i rejestrator rozmów w kokpicie - mogące dostarczyć cennych informacji o przyczynach wypadku, najprawdopodobniej znajdują się na dnie morza. Ilość paliwa, jaką samolot w chwili startu miał w zbiornikach oznacza, że nie ma najmniejszych szans, by był jeszcze w powietrzu. Airbus miał lądować w Paryżu o godz. 11.15.

Dla rodzin pasażerów feralnego lotu wydzielono w terminalu paryskiego lotniska de Gaulle'a specjalny obszar, zapewniając im m.in. pomoc psychologów. Również na międzynarodowym lotnisku w Rio de Janeiro czekają zszokowane rodziny i bliscy pasażerów. Za każdym razem, gdy kolejna grupa zaniepokojonych krewnych pojawia się na lotnisku, powtarza się ta sama scena: najpierw są prowadzeni do specjalnego pomieszczania administratora brazylijskich lotnisk, firmy Infraero, gdzie nie mają dostępu media. Stamtąd przechodzą do mikrobusu, który przewozi ich do grupy wsparcia.

d3nchvv

Zdezorientowane i przerażone rodziny pasażerów w większości unikają jakiegokolwiek kontaktu z coraz liczniejszymi przedstawicielami mediów.

Jeszcze rano powołano zespół kryzysowy, w skład którego wchodzą lekarze i psychologowie. Drugi taki zespół powstał w hotelu "Windsor", w południowej części Rio de Janeiro - poinformował przedstawiciel Air France, Jorge Assuncao.

Swoją własną komórkę kryzysową powołał francuski konsulat.

d3nchvv

Z zestawienia sporządzonego przez agencję Associated Press wynika, że uderzenia pioruna w duży samolot pasażerski zdarzają się rzadko - średnio raz na trzy lata, i najczęściej nie są groźne.

Uderzenia piorunów w mniejsze samoloty zdarzają się częściej - raz do roku - ponieważ maszyny te latają na mniejszej wysokości, gdzie prawdopodobieństwo natrafienia na burzę jest większe.

W ogromnej większości przypadków samoloty wychodzą z takich incydentów bez szwanku lub tylko z niewielkimi wgnieceniami.

d3nchvv
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3nchvv
Więcej tematów