Dwóch mężczyzn - ofiarami czadu
Zwłoki syna znalazła w sobotę torunianka, która wybrała się do niego w odwiedziny. 36-letni Jarosław W. mieszkał w altanie na działce przy ul. Rudackiej w Toruniu. Kobieta odkryła tam ciało syna oraz jego 22-letniego kolegi. Wszystko wskazuje na to, że mężczyźni zatruli się czadem - donoszą "Nowości".
01.03.2004 | aktual.: 01.03.2004 06:37
Na miejsce przyjechała ekipa dochodzeniowa, prokurator i lekarz. Wstępne oględziny nie wykazały, by mężczyzn zamordowano. W pomieszczeniu stał piecyk typu "krystek", śledczy doszli więc do wniosku, że w nim leży przyczyna tragedii.
Wezwani strażacy ustalili, że w altanie jest bardzo duże stężenie tlenku węgla. Wszystko wskazuje więc na to, że czad wydobywał się z piecyka i mężczyźni się nim zatruli. Potwierdzić to jednak musi sekcja zwłok, która zostanie przeprowadzona na początku tygodnia - zapowiada dziennik.
Według "N", nie był to pierwszy w tym roku w Toruniu przypadek zatrucia tlenkiem węgla. 18 lutego w domu przy ulicy Truskawkowej zmarł 19-letni student. Chłopak studiował w Toruniu i wynajmował mieszkanie z kolegami. Zginął podczas kąpieli, gdyż z łazienkowej termy ulatniał się czad.
Tlenek węgla to cichy zabójca - zatrucie przebiega właściwie bezobjawowo. Po prostu traci się nagle przytomność. Pięć minut wystarczy, by mózg był na tyle niedotleniony, że umiera - mówią strażacy i apelują o ostrożność. Należy dbać o stan techniczny wszelkich pieców, piecyków, term i instalacji gazowych, robić systematycznie przeglądy. Nie wolno zostawiać ich włączonych i kłaść się spać - pisze kujawsko-pomorska gazeta. (PAP)