ŚwiatDwie twarze prezydenta Polski

Dwie twarze prezydenta Polski

Gdy prezydent Polski Lech Kaczyński mówi o Europie, często powstaje wrażenie, jakby wypowiadały się dwie różne osoby - napisał niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" (FAZ).

Dwie twarze prezydenta Polski
Źródło zdjęć: © AFP

06.03.2006 | aktual.: 06.03.2006 11:20

Dla uzasadnienia tej tezy warszawski korespondent gazety Konrad Schuller przypomniał wypowiedź prezydenta sprzed lutowej wizyty we Francji, kiedy to demonstrował on "chłodny dystans" wobec UE. Polacy - powiedział wtedy Kaczyński według FAZ - nie interesują się przyszłością UE, lecz tym, co stanie się z Polską.

Podczas wizyty w Paryżu Kaczyński sięgnął natomiast po słowa "dramatyczne i pełne patosu", mówiąc, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo, kraje UE i NATO powinny kierować się zasadą trzech muszkieterów: Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.

Korespondent FAZ uważa, że rząd niemiecki stanie w środę, gdy Kaczyński rozpocznie wizytę w Berlinie, przed niełatwym zadaniem zorientowania się, jaką linię polityczną realizuje Polska.

Zdaniem FAZ kontrastujące ze sobą wypowiedzi można streścić w dwóch punktach: "Prezydent chce wiele (uzyskać) od Europy. Chce otwartych rynków dla swego kraju, a także domaga się bezpieczeństwa przed sąsiadem Rosją. Po drugie, Kaczyński chce przeszkodzić Europie w (realizacji) wielu projektów". Jako przykład dziennik wskazał na niechęć polskiej prawicy do unijnej konstytucji.

Obie tendencje - chcieć wiele i równocześnie wiele blokować - z punktu widzenia Warszawy nie wykluczają się wzajemnie. Wręcz przeciwnie - im bardziej Polska staje okoniem z jednej strony, tym więcej ma nadzieję wygrać po drugiej stronie, gdy dojdzie w końcu do kompromisów - uważa FAZ.

Omawiając polską propozycję zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego FAZ ocenił, że pomysł ten nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem. Korespondent wyjaśnił, że Francja jest mu przeciwna ze względu na obecność w tym projekcie "nielubianej" Ameryki, natomiast Niemcom nie podoba się "antyrosyjskie ostrze".

Zdaniem FAZ opór przeciwko polskiej propozycji spowodował, że "ludzie Kaczyńskiego" zaczęli ostatnio posługiwać się bardziej elastycznymi formułkami w sprawie "nielubianej" unijnej konstytucji. Prezydent nie mówi już, tak jak jego premier jeszcze na jesieni, że konstytucja zakończyła się fiaskiem. Zamiast tego preferuje ocenę, że jest "trochę przestarzała" i musi zostać zastąpiona nowym traktatem konstytucyjnym. W ocenie FAZ jest to gest pod adresem Niemców, gdyż pani kanclerz nadal zabiega o przyjęcie konstytucji. Korespondent uważa, że Polska zachowałaby najchętniej traktat z Nicei, który daje jej silną pozycję w głosowaniach. Dlatego bojowe zawołanie "Nicea lub śmierć" pozostaje "tajnym hasłem" władz w Warszawie - stwierdza w konkluzji autor analizy w FAZ.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)