Dwie różne wizje dostaw gazu do UE na konferencji w Bułgarii
Zwolennicy rurociągu, który ma
zredukować zależność UE od rosyjskiego gazu, starli się na konferencji w Sofii ze stronnikami konkurencyjnego projektu,
który umacnia niemal monopolistyczną pozycję Moskwy w zaopatrzeniu
kontynentu w gaz - pisze agencja Associated Press.
W sofijskiej konferencji pod hasłem "Gaz ziemny dla Europy - bezpieczeństwo i partnerstwo" uczestniczą przedstawiciele 28 państw Europy, Azji Środkowej, Bliskiego Wschodu oraz Stanów Zjednoczonych.
Wśród uczestników spotkania są m.in. przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, prezydenci i premierzy państw bałkańskich oraz szejk Kataru. W sobotę dołączy do nich Alexandr Vondra, wicepremier Czech, które obecnie przewodniczą UE.
Znaczenie sofijskiej konferencji wzrosło po styczniowym sporze rosyjsko-ukraińskim, który na kilka tygodni pozbawił gazu część Europy. Uzależniona w 100% od rosyjskich dostaw tego surowca Bułgaria najbardziej ucierpiała w wyniku tego kryzysu.
Rosję reprezentuje na rozmowach minister energetyki Siergiej Szmatko, gdyż w ostatniej chwili z udziału zrezygnował premier Władimir Putin. Jego nieobecność jest odczytywana jako świadectwo bułgarsko-rosyjskich rozbieżności dotyczących przyszłości gazociągu South Stream oraz obaw Rosji przed dążeniem południowo- wschodniej i środkowej Europy do dywersyfikacji źródeł dostaw gaz i uzyskania bezpośredniego dostępu do gazu azjatyckiego i bliskowschodniego.
Rosyjski minister energetyki Sergiej Szmatko powiedział, że Rosja nie boi się Nabucco, gdyż zawsze może sobie pozwolić na zaproponowanie niższych cen gazu, który będzie płynąć gazociągiem South Stream, i wygrać z konkurencją.
Podkreślił, że "w odróżnieniu od pozostałych projektów" Rosja ma bazę surowcową i może dostarczać paliwo dla Europy w ciągu kilku następnych dziesięcioleci.
- Nie boimy się Nabucco - oświadczył Szmatko, dodając, że Rosja nigdy nie rozważała możliwości włączenia się do tego projektu.
Rosja powinna zagwarantować ciągłość dostaw gazu - powiedział na konferencji przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Nawiązując do styczniowego kryzysu, w którym sześć państw UE i sześć innych krajów zostało całkowicie lub częściowo pozbawionych gazu, podkreślił: "podejmujemy wysiłki, by taka sytuacja nie mogła się powtórzyć".
Przyszłe porozumienie między UE a Rosją powinno zawierać gwarancje, że do takich sytuacji nie będzie dochodzić - dodał Barroso.
Ewgenia Manołowa