Dwie morderczynie walczą w sądzie o majątek zabitego
Takiego procesu jeszcze w Krakowie nie było. Katarzyna K., skazana za zabójstwo, domaga się w pozwie cywilnym 136 tys. zł od innej zabójczyni, Aleksandry C.-M.
29.01.2010 | aktual.: 01.02.2010 12:11
Spora część pieniędzy, o które rozpoczął się w Krakowie spór sądowy, to majątek zamordowanego przez obie kobiety Antoniego K., ojca Katarzyny K.
W czwartek sąd przesłuchiwał brata zabójczyni. 50-letni Tomasz K., inżynier z Bielska mówił, że wie od Katarzyny K., że przed laty pożyczyła sporą sumę Aleksandrze C.-M., która, jak to określił, omamiła jego siostrę i obiecywała krociowe zyski. Nie krył, że to właśnie pieniądze były główną przyczyną dokonania zabójstwa jego ojca.
I faktycznie tak się stało, że w kilku partiach Aleksandra C.-M. miała dostać w 1999 r. ponad 136 tys. zł., z których 43 tys. zł pochodziło z konta Antoniego K. gdy mężczyzna jeszcze żył, a po jego zamordowaniu córka wybrała 79 tys. wkładu z jego książeczki mieszkaniowej.
- Nie mam wiedzy, czy doszło do rozliczenia finansowego między Aleksandrą C.-M., a moją siostrą, ale raczej siostra nigdy więcej tych pieniędzy nie zobaczyła. Ani obiecywanych jej zysków - mówi Tomasz K. Z uzasadnienia pozwu, jaki Katarzyna K. skierowała do sądu przeciwko drugiej zabójczyni wynika, że Aleksandra C.-M. zapewniała wspólniczkę zbrodni, że przekazane jej fundusze trafiły na konta bankowe w Szwajcarii i nie można ich pobrać przed końcem lokaty.
- Żona zawsze dysponowała swoimi finansami, ale z tego co mi wiadomo, jednak oddała pieniądze Katarzynie K. - zeznawał z kolei drugi świadek, 41-letni Farid M., mąż Aleksandry C.-M. Słyszał, że obie kobiety planowały wspólny biznes związany z hodowlą koni, ale interes nie wypalił i wtedy rozliczyły się z zainwestowanych pieniędzy.
- Żona z 10 lat temu miała 60 tys. dolarów, które sama zarobiła a część dostała od rodziny, ale teraz przychodzą do domu wyciągi z kont bankowych i wynika z nich, że pozostało jej tylko 90-100 dolarów. Nie wiem, gdzie jest reszta pieniędzy - zapewniał mężczyzna.
Trzy oskarżone
Dopiero po 5 latach od zabójstwa radcy Antoniego K. zatrzymano trzy osoby podejrzane o ten czyn - Katarzynę K., córkę radcy, Annę G., jego sekretarkę oraz Aleksandrę C.-M., ich przyjaciółkę. Kobiety zabiły radcę, pokroiły go na kawałki i pozbyły się zwłok. W ub.r. zapadł prawomocny wyrok. Katarzyna K. i Anna G. otrzymały 7 lat i 11 miesięcy więzienia, a Aleksandrę C.-M. sąd skazał prawomocnie na karę dożywocia. Obecnie Sąd Najwyższy zajmuje się kasacją tego wyroku.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/GazetaKrakowska