Dwie matki w depresji oskarżone o zbrodnie
Dwie młode matki - jedna z Krakowa, druga z Miechowa - odpowiedzą przed krakowskim sądem za próby pozbycia się swoich narodzonych dzieci. Pierwsza z nich skończyła się tragicznie, druga nie. Ewa K. z Krakowa została oskarżona o usiłowanie dzieciobójstwa i spowodowanie u niemowlęcia choroby realnie zagrażającej życiu. Kilkudniową córkę kobiety policjanci przypadkowo znaleźli 26 maja 2008 r. Była 5.00 rano, dziewczynka leżała zawinięta w foliową torbę, w której matka wycięła niewielki otwór, by dziecko mogło swobodnie oddychać.
To był jednak koniec jej starań o maleństwo. Dziewczynka przeleżała w torbie na ziemi całą noc, gdy ją znaleziono była naga i pokrwawiona. Pogotowie natychmiast przewiozło karetką kilkudniowe niemowlę do Kliniki Neonatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Tam lekarze stwierdzili u dziecka głębokie wychłodzenie ciała. Zamiast normalnej temperatury 36,6 st. Celsjusza, ciało dziewczynki miało jedynie 26 stopni. Miała też ślady otarcia, m.in. twarzy i tułowia.
Policjanci, by znaleźć matkę dziecka, użyli na miejscu psa tropiącego, który doprowadził ich prosto do domu Ewy K. w Podgórzu. W wydanej przez siebie opinii biegli lekarze stwierdzili, iż wychłodzenie dziecka było tak znaczne, że brak zabiegów pielęgnacyjnych i ogrzania organizmu skutkowałby jego śmiercią.
- Dlatego stan dziewczynki, przy przyjęciu jej do szpitala, określono jako mieszczący się w pojęciu choroby realnie zagrażającej życiu - tłumaczy Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Dziecko udało się uratować. Obecnie, na mocy decyzji sądu zostało umieszczone w rodzinie zastępczej, pełniącej funkcję pogotowia opiekuńczego. Ewa K. nie przyznała się do winy. Prokuratura nie podaje jakiej treści wyjaśnienia złożyła na przesłuchaniu.
Grozi jej do pięciu lat więzienia. Podczas śledztwa Ewę K. poddano obserwacji psychiatrycznej. Biegli lekarze stwierdzili, że zarzucanego jej czynu dopuściła się pod wpływem depresji, która pojawiła się tuż po porodzie. Identyczne orzeczenie wydali w sprawie prowadzonej i zakończonej przez Prokuraturę Rejonową w Miechowie. Agata K. została oskarżona o to, że 15 listopada 2008 roku dopuściła się dzieciobójstwa. Jak przyznała, włożyła swojego nowo narodzonego syna do plastikowej torby. Zamknięte w niej dziecko udusiło się.
Agata K. przyznała się do winy. Jak tłumaczą śledczy, za dzieciobójstwo pod wpływem przebiegu porodu matki otrzymują lżejsze wyroki niż za zwykłe zabójstwo. W takiej sytuacji prokurator oraz sąd musi wziąć pod uwagę nadzwyczajne okoliczności towarzyszące porodowi - występujące u niektórych matek depresje, lęk np. przed zabezpieczeniem bytu dziecka - w przypadku gdy chodzi o nieślubne dzieci - i inne silne emocje. Z reguły w tego typu postępowaniach korzysta się z pomocy biegłego psychologa i psychiatry.
Marta Paluch