Dwie awarie uniemożliwiły powrót rodzin ze Smoleńska
Dwa pasażerskie embraery przylecą ok. 10.00 rano do Witebska po rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej - poinformował rzecznik PLL LOT Jacek Balcer. Powrót maszyn do Warszawy z uczestnikami pielgrzymki przewidziany jest po godz. 11.00.
10.10.2010 | aktual.: 11.10.2010 08:04
Pierwszy samolot zastępczy przyleciał do Witebska zaraz po tym, jak uległa awarii maszyna, którą przybyli uczestnicy pielgrzymki do miejsca katastrofy smoleńskiej, ale z nieznanych dokładniej przyczyn samolot odleciał z Witebska do Warszawy bez pasażerów. Decyzję o tym, by start maszyny z pasażerami na pokładzie nie odbywał się w nocy, podjęto ze względów bezpieczeństwa. Rodziny zostały zakwaterowane w jednym z witebskich hoteli.
Rodziny ofiar zostały przewiezione autokarami do hotelu "Łuczosa" w Witebsku, położonego o kilka kilometrów od lotniska. - Jesteśmy w hotelu, nie lądujemy w Warszawie - w ten sposób na pytanie, dlaczego rodziny wciąż nie wracają do kraju, odpowiedział jeden z uczestników pielgrzymki Paweł Deresz, mąż posłanki SLD Jolanty Szymanek-Deresz, która zginęła w katastrofie smoleńskiej.
Wcześniej polscy dyplomaci z ambasady w Mińsku udzielili im pomocy konsularnej, gdyż pasażerowie mieli już w paszportach wbite stemple wyjazdowe kontroli granicznej.
Tymczasem, polscy mechanicy prawdopodobnie przystąpili do naprawy pierwszego samolotu, którym miały powrócić do Polski rodziny ofiary katastrofy smoleńskiej. Wokół maszyny na lotnisku w Witebsku widać krzątających się ludzi, są włączone lampy oraz stoją skrzynki z narzędziami. Samolot nie wystartował ze względu na awarię rozrusznika.
Rodziny ofiar katastrofy udały się wczoraj do Smoleńska dwoma samolotami: Boeingiem 737-400 oraz Embraerem. Ten drugi samolot był sprawny i część rodzin wróciła do Polski. Małżonka prezydenta Anna Komorowska pozostała w Witebsku.
Wczoraj, sześć miesięcy od tragedii smoleńskiej, rodziny ofiar katastrofy Tu-154M oddały hołd tragicznie zmarłym obok wraku samolotu oraz przy kamieniu pamiątkowym, który leży kilka metrów od miejsca, na które spadł polski samolot. Pielgrzymom towarzyszyły małżonki prezydentów Polski - Anna Komorowska i Rosji - Swietłana Miedwiediewa.