Dwaj sędziowie TK wykluczeni z rozprawy lustracyjnej
Trybunał Konstytucyjny wyłączył ze składu orzekającego w sprawie lustracji dwóch sędziów - Adama Jamroza i Mariana Grzybowskiego. Taki wniosek złożył poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS). Mularczyk twierdzi, że widział akta IPN, z których wynika, że byli zarejestrowani jako kontakty operacyjne służb specjalnych PRL. Obaj sędziowie zaprzeczyli współpracy. TK nie uwzględnił jednak wniosku o odroczenie rozprawy, która jest kontynuowana w jedenastoosobowym składzie.
10.05.2007 | aktual.: 10.05.2007 15:49
Mularczyk wystąpił do IPN o informacje na temat zawartości archiwów akt służb specjalnych na temat sędziów TK, na podstawie nowej ustawy lustracyjnej. Dokumenty te otrzymałem w czwartek rano - powiedział Mularczyk. Według informacji IPN Grzybowski był zarejestrowany przez wywiad MSW jako "Krakatau"; Jamróz - przez wywiad MSW z Katowic, pod pseudonimem "Ladro".
O Grzybowskim w IPN są jedynie zapisy o jego rejestracji jako kontakcie operacyjnym wywiadu PRL, teczkę zniszczono w 1990 r., a o Jamrozie istnieją zapisy o jego kontaktach ze służbami specjalnymi PRL - ujawnił poseł Mularczyk.
Według nomenklatury służb specjalnych PRL kontakt operacyjny (KO) w departamencie I MSW (wywiadzie cywilnym PRL) oznaczał w pełni świadomego i dyspozycyjnego konfidenta - najwyższą formę kategorii współpracy przeznaczoną w wywiadzie dla obywateli PRL.
Zgodnie z nową ustawą lustracyjną akta najważniejszych osób w państwie są jawne. Sędziowie TK byli już lustrowani przez Rzecznika Interesu Publicznego.
Mularczyk powiedział, że wniosek do IPN złożył w środę; nie ujawnił o której godzinie. Podkreślił, że podstawą wniosku był zapis nowej ustawy - niezaskarżony przez SLD - który pozwala każdemu na dostęp w IPN do akt najważniejszych osób w państwie, w tym sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Dodał, że nie potrafi przesądzić czy Rzecznik Interesu Publicznego sprawdzał wcześniej sędziów TK.
Potwierdza się moja teza, że biuro lustracyjne IPN działa politycznie - skoro jest w stanie między 15.00 jednego dnia i 11.00 dnia następnego jest w stanie przekopać półtora miliona teczek. Kto spowodował, że tak szybko działali prokuratorzy IPN przez noc? - pytał Ryszard Kalisz, przedstawiciel SLD, które wnioskowało o zbadanie przez TK zgodności ustawy lustracyjnej z konstytucją.
Dodał, że swój wniosek Mularczyk złożył już po rozpoczęciu rozprawy, czyli za późno. Wniósł też o zobowiązanie Mularczyka do złożenia wszystkich innych ewentualnych wniosków formalnych.
Te okoliczności mogą spowodować wątpliwości co do bezstronności dwóch sędziów - przyznał prok. Piątek popierając wniosek o odroczenie rozprawy i zwrócenie się do IPN o informacje na temat sędziów Grzybowskiego i Jamroza.
W środę TK oddalił wnioski Sejmu o odroczenie rozprawy i o wyłączenie trojga sędziów. Zdecydował też, że zbada tylko skargę SLD, odraczając bez terminu rozpatrzenie skargi Rzecznika Praw Obywatelskich. W piątek trzeci dzień rozprawy - być może wtedy zapadnie wyrok.
W imieniu SLD Ryszard Kalisz wniósł w środę o uznanie, że cała nowa ustawa lustracyjna jest sprzeczna z konstytucją i międzynarodowymi konwencjami. Ustawa jest konstytucyjna - oświadczył poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, występując jako przedstawiciel Sejmu. O oddalenie wniosku SLD wnosił też wiceprokurator generalny Przemysław Piątek.
Nowa lustracja zwiększyła z 27 tys. do kilkuset tys. liczbę osób, które muszą składać oświadczenia o ewentualnych związkach z tajnymi służbami PRL i państw komunistycznych. Muszą to zrobić m.in. nielustrowani przedtem naukowcy, dziennikarze, szefowie spółek, dyrektorzy szkół. Osoba uznana za "kłamcę lustracyjnego" traci funkcję i przez 10 lat nie będzie mogła pełnić funkcji podległych lustracji. Utrata funkcji grozi też za niezłożenie oświadczenia, czego odmówiła część polityków, naukowców i dziennikarzy. IPN ma też publikować spisy osób współpracujących ze służbami PRL. Nowa ustawa rozszerza definicję współpracy.