Dwaj policjanci sfingowali napad na samych siebie
Dwaj stołeczni policjanci, w obawie przed konsekwencjami za zgubienie radiostacji, sfingowali napad na samych siebie. Teraz odpowiedzą przed sądem, komendant stołeczny policji Jacek Kędziora zdecydował też o wyrzuceniu ich ze służby. Poinformował o tym rzecznik komendanta stołecznego policji Mariusz Sokołowski.
12.10.2006 21:40
Cała sprawa zaczęła się we wtorek, gdy dwaj policjanci zgłosili, że zostali pobici przez trzech nieznanych sprawców, których chcieli wylegitymować - z powodu groźnego psa amstafa. Wtedy miano ukraść im radiostację.
Policjanci trafili nawet do szpitala na obserwację z potłuczeniami. Według ich relacji, jeden z nich został uderzony deską.
Jednak wewnętrzne policyjne postępowanie przyniosło zaskakujące efekty. Okazało się, że policjanci najpierw zagubili radiostację, a potem - obawiając się konsekwencji służbowych - poinformowali dyżurnego, że stali się ofiarami napadu - powiedział Sokołowski.
Obaj funkcjonariusze służyli od trzech miesięcy w oddziale prewencji.