Dwaj byli policjanci żądają miliona odszkodowania. Za co?
W czwartek w Sądzie Okręgowym w Gliwicach rozpoczął się proces, w którym dwaj byli policjanci z Leszna i Poznania pozwali Skarb Państwa i domagają się łącznie milionowego odszkodowania. Wysocy funkcjonariusze twierdzą, że zostali pomówieni o przyjęcie łapówek i chronienie bosa mafii paliwowej. W efekcie spędzili po kilka miesięcy w areszcie i niemal dwa lata na ławie oskarżonych. Zostali uniewinnieni, a teraz domagają się sprawiedliwości.
18.09.2010 | aktual.: 20.09.2010 10:21
Pozwy opiewają na niespotykane w dotychczasowym, polskim orzecznictwie kwoty. Policjanci musieli zrezygnować z pracy i dalszej kariery, ponieśli wymierne straty, które chcą teraz zrekompensować odszkodowaniami. W czwartek Marek M., były naczelnik z Komendy Miejskiej w Lesznie oraz Maciej K. były naczelnik z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu, rozpoczęli walkę o milion złotych i renty wyrównawcze, które mają wynosić po dwa tysiące złotych miesięcznie. Pieniądze mają im choć częściowo zrekompensować przerwane i dobrze zapowiadające się kariery oraz upokorzenia, których doświadczyli.
Akt oskarżenia przeciwko policjantom przygotowywała Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Funkcjonariusze zostali w 2005 roku oskarżeni o przyjęcie co najmniej 200 tys. złotych łapówki za odstąpienie od aresztowania jednego z przestępców współpracujących ze śląską mafią paliwową. Naczelnicy mieli przez kilka miesięcy udaremniać skuteczne rozpracowanie i zatrzymania członków wielkopolskiego oddziału mafii. Proces toczył się przed Sądem Rejonowym w Lesznie aż do grudnia 2007 roku, kiedy to oskarżeni zostali uniewinnieni i oczyszczeni ze wszelkich zarzutów.
Prokuraturze nie udało się udowodnić, że policjanci przyjmowali korzyści majątkowe, utrudniali postępowania i chronili paliwowego przestępcę. Katowicka prokuratura odwołała się do wyższej instancji, ale wyrok został ostatecznie utrzymany przez Sąd Okręgowy w Poznaniu. Dziś katowicka prokuratura nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Materiał dowodowy, który zebrano w sprawie, uzasadniał wystąpienie z wnioskami o areszty tymczasowe oraz skierowanie do sądu aktu oskarżenia - wyjaśnia Marta Zawada-Dybek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach. - Polskie prawo dopuszcza sytuacje, że gdy oskarżeni po tymczasowym aresztowaniu zostają uniewinnieni, mogą ubiegać się o odszkodowania.
Tak też się stało i jeśli byli mundurowi wygrają, otworzy to drogę kolejnym pozwom.
Daniel Andruszkiewicz, "Polska Głos Wielkopolski"
Polecamy w wydaniu internetowym:
Palikot: Wasilewskiemu zabrakło twardej ręki w rządzeniu miastem