Dwaj b. policjanci odpowiedzą za pomoc w kradzieżach
Kary do 10 lat więzienia grożą dwóm byłym gdyńskim policjantom, członkom szajki złodziei samochodów, która ukradła kilkanaście luksusowych aut wartych prawie 2 mln 500 tys. zł. Byli funkcjonariusze specjalnej sekcji do walki z przestępczością samochodową mają m.in. zarzuty udziału w kradzieżach.
18.09.2007 | aktual.: 18.09.2007 17:04
Rzecznik gdańskiej prokuratury apelacyjnej Krzysztof Trynka poinformował, że w związku z tą sprawą skierowano do sądu akt oskarżenia obejmujący osiem osób.
Czteroosobowa szajka złodziei, do której dołączyli dwaj funkcjonariusze: Marek B. i Marek K. w latach 2004-2006 ukradła na terenie trójmiasta 19 luksusowych, przede wszystkim terenowych aut. Jedno z nich miało wartość 280 tys. zł. Przestępcy czuli się bezkarni, bowiem - jak ustalono - dwaj funkcjonariusze za pieniądze udzielali im informacji, gdzie są patrole. Policjanci brali też udział w kilku kradzieżach.
Szajka wpadła po tym, gdy podejrzenia kierownictwa Komendy Miejskiej Policji w Gdyni, a później inspektoratu spraw wewnętrznych, wzbudził brak efektów pracy specjalnego zespołu ds. walki z przestępczością samochodową. Policjantom zaczęto podsłuchiwać telefony i kontrolować za pomocą GPS trasy przejazdu ich radiowozu.
W związku z tym, że b. funkcjonariusze i jeden ze złodziei przyznali się podczas śledztwa do przestępstw prokuratura wystąpiła do sądu o wymierzenie im kar bezwzględnego pozbawienia wolności bez przeprowadzania procesu.
Prokuratura wystąpiła także o to, by sąd bez procesu wymierzył kary w zawieszeniu za posiadanie znacznej ilości narkotyków żonom dwóch członków szajki. Ich mężowie odpowiedzą nie tylko za kradzieże aut, ale także za przemyt do Polski i sprzedaż ok. dwóch kilogramów kokainy.