Dwa w jednym, czyli małe jasne ze strzyżeniem
Raz w tygodniu, w każdy czwartek, w jednym
z londyńskich pubów można usiąść przy barze nie tylko po to, by
się napić, ale i by się ostrzyc. To sposób na spadającą liczbę
klientów - pisze portal BBC News.
Właścicielka lokalu Laura Stephens tłumaczy, że rosnące podatki i czynsz, a także skutki kryzysu na rynku kredytów hipotecznych sprawiają, że czasy dla pubów nie są lekkie. Trzeba szukać sposobów na zatrzymanie starych bywalców i przyciągnięcie nowych. Stąd pomysł, by do oferty wprowadzić strzyżenie.
Interes "idzie nieźle" - ocenia pani Stephens. Zaś fryzjerka Arlene Stainthorpe ocenia, że po drinku wielu osobom łatwiej przychodzi decyzja o zmianie fryzury. Dotyczy to zwłaszcza panów, którzy zdążyli już zapuścić długi koński ogon - zauważa fryzjerka.