PolskaDwa filmy o Smoleńsku - dwie różne wizje tragedii

Dwa filmy o Smoleńsku - dwie różne wizje tragedii

Pojawiły się dwa nowe filmy o katastrofie smoleńskiej. Jak podaje "Rzeczpospolita", przedstawiają one inny obraz tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.

Dwa filmy o Smoleńsku - dwie różne wizje tragedii
Źródło zdjęć: © AFP | Andrey Smirnov

23.01.2013 | aktual.: 23.01.2013 12:29

W niedzielę o godz. 21 w National Geographic Channel będzie można zobaczyć „Śmierć Prezydenta" Alexa Bystrama i Eda Sayera. W internecie jest natomiast dostępny film "Anatomia upadku" dziennikarki "Gazety Polskiej" Anity Gargas.

We wtorek odbył się przedpremierowy pokaz amerykańskiego filmu. Opiera on rekonstrukcję zdarzeń z 10 kwietnia na raportach polskiej komisji Jerzego Millera oraz rosyjskiego MAK. "Rz" cytuje wypowiedzi autorów produkcji. – Skupiamy się na procesie badania wypadków przez śledczych, nie możemy sobie pozwolić na komentowanie teorii spiskowych – mówią.

Jak czytamy w gazecie, w amerykańskim filmie fabularyzowane sceny przeplatają się z wypowiedziami szefa polskiej komisji Jerzego Millera i jej członków. Jest też m.in. rosyjski ratownik oraz dziennikarz.

Film "Anatomia upadku" dostępny w sieci podnosi wątki, o których milczy raport. "Nowi świadkowie, do których dotarła autorka, opisują, co widzieli tuż po upadku samolotu. Licznie przywołani eksperci komisji parlamentarnej ds. badania katastrofy nie pozostawiają wątpliwości: wypadek spowodowała eksplozja na pokładzie. „Samolot został zniszczony w wyniku dobrze przygotowanej, wielopunktowej eksplozji" – mówi jeden z ekspertów" - podaje "Rz".

W tygodniku "W Sieci" czytamy wywiad z Anitą Gargas. - Dotarliśmy do nowych świadków, którzy potwierdzają, że samolot rozpadł się jeszcze w powietrzu. Widzieli to i opisują dokładnie. Ich świadectwa dopełniają ustalenia ekspertów zespołu parlamentarnego. To jednoznaczny wniosek - mówi autorka filmu "Anatomia upadku", pytana przez Jacka i Michała Karnowskich o relacje świadków, do których dotarła ekipa realizująca dokument.

Dziennikarka "Gazety Polskiej" zaprzecza, żeby ktoś wcześniej z Polski rozmawiał ze świadkami, o których wspomina w związku z katastrofą rządowego tupolewa. - Nie. Nikt ich o nich nie pytał - mówi. Pytana m.in. o wypowiedź w filmie płk. Zbigniewa Rzepy, który przyznał, że nawet oględziny miejsca tragedii powierzono Rosjanom, twierdzi, że "wszystko oddano Rosjanom". - Prokuratura w sprawie katastrofy zachowywała się, jakby cierpiała na totalny paraliż. Przykłady można mnożyć, a jeden film z pewnością nie wyczerpał tematu - mówi Gargas.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (287)