Duże zainteresowanie nowojorską wystawą Pawła Althamera
"Neighbours" to tytuł obszernej ekspozycji Pawła Althamera w New Museum na Manhattanie, która łączy sztukę performatywną z wizualną. To bardzo ważna wystawa - powiedział jej główny kurator Massimiliano Gioni. Na wernisażu pojawiły się tłumy ludzi.
Ekspozycja gromadzi rzeźby, polietylenowe figury, instalacje, nagrania wideo oraz warsztaty artystyczne z udziałem publiczności.
Nowojorskie muzeum od środy prezentuje sztukę Althamera na trzech piętrach. Przestrzeń jednego z nich udostępniono odwiedzającym do współtworzenia codziennie z artystą "The Draftsmen's Congress" ("Kongresu rysowników"). Pokrywają oni białe ściany, podłogę oraz usytuowany w samym środku indiański namiot tipi-rysunkami - malowidłami i napisami.
Niezależnie od indywidualnych osób, do udziału w "Kongresie rysowników" zaproszono ponad 70 organizacji komunalnych, szkół itp. Ci, którzy przybyli na wystawę pierwszego dnia wypełniali przestrzeń m.in. sylwetkami różnych postaci, w tym batmana, dziecięcymi rysunkami, ornamentami i graffiti. Towarzyszyły im hasła w rodzaju "Wierz w siebie", "Strach zabija umysł", "Pokój miłość nadzieja".
- Jest to przygoda, która mogła zdarzyć się tylko podczas pracy z innymi, a nie w moich samotnych poszukiwaniach artystycznych. Odkryłem, że robienie czegoś wspólnie, nawet jednej pracy, daje niesamowite efekty przejawiające się nie tylko w samym dziele, ale w stanach i przepływie emocji, wrażeń i myśli towarzyszących temu procesowi - mówił Althamer.
Artysta wyraził zdumienie, że przez tak długi czas niesamowite zajęcie, jakim jest tworzenie było udziałem tak małej garstki osób. Zapytany, czy w trakcie "Kongresu rysowników" można zaobserwować różnicę między formami ekspresji nowojorczyków, a np. uczestnikami instalacji w Rzymie czy Kijowie, powiedział metaforycznie, że skupia się na dorzucaniu do ogniska, które już nie zgaśnie.
- Różnią się tylko formy płomienia, ale naprawdę pojawia się wiele podobnych motywów, elementów. Czasem dochodzi jednak do skrajnych ekspresji, kiedy ludzie się rozbierają i zaczynają malować na sobie. "Kongres rysowników" ujawnia się jako pierwotny rytuał, którego początków trzeba by szukać w jaskiniach - tłumaczył Althamer.
"Neighbours" zawiera także rzeźby i instalacje, na których artysta pokazuje siebie, rodzinę, przyjaciół, sąsiadów, a nawet obcych ludzi. Jak podkreślają organizatorzy wystawy, nie są to tylko ich portrety. Sztuka artysty odbija bowiem skomplikowany społeczny, polityczny i psychologiczny wizerunek naszych czasów.
New Museum przedstawia także rzeźby z cyklu "Portret zbiorowy dzisiejszych Wenecjan". Po raz pierwszy artysta wystąpił z nim na 55. Biennale Sztuki w Wenecji w ubiegłym roku.
Uproszczone w formie postaci, mieszkańców na których natknął się na ulicach miasta, jednym przypominają manekiny, innym swoiste szkielety, którym założono weneckie maski. Jak to ujął jeden z krytyków, mają uzmysłowić widowni, że "ciało jest tylko narzędziem duszy".
- To niewiarygodne, że artysta, który zyskał takie uznanie w Europie i w świecie, nie demonstrował jeszcze dotychczas na taką skalę swej twórczości w Nowym Jorku. Dlatego sądzimy, że jest to bardzo ważna wystawa - powiedział główny kurator "Neighbours" (Sąsiedzi) Massimiliano Gioni.
Kurator ocenił, że sposób, w jaki Polak tworzy, tematyka jego prac, wyobraźnia, podejście do sztuki jako narzędzia transformacji oraz kontekst społeczny są bardzo istotne. Jego dzieła odnoszą się do pierwotnych potrzeb człowieka, aby tworzyć wizerunki tych, których kochamy.
- Są to sylwetki przypominające nieraz lalki, a kiedy indziej totemy, czy bóstwa. Prace Pawła ilustrują kondycję człowieka. Traktuje on sztukę, rzeźbę jako narzędzie społecznej transformacji. Wierzy w to, co Joseph Beuys nazywał rzeźbą społeczną, że sztuka, rzeźba to nie tylko obiekty, które się podziwia, lecz wokół których buduje się i katalizuje społeczność, różne grupy ludzi - dodał Gioni.
Zdaniem kuratora Nowy Jork ma tendencje do przedstawiania sztuki jako niezwykle cennego i drogiego towaru. Twórczość Polaka stanowi natomiast antidotum dla takiej postawy.
Uzupełnieniem wystawy jest seria filmów, nagranych wspólnie z Arturem Żmijewskim "Tak zwane fale oraz inne fenomeny umysłu" oraz katalog m.in. z esejami o twórczości Althamera.
Z inicjatywy artysty podczas ekspozycji, której współorganizatorem jest Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku, zwiedzający zachęcani są do ofiarowania płaszczy dla bezdomnych. Otrzymają za to wolny wstęp na wystawę, która potrwa do 13 kwietnia.
Paweł Althamer (ur. 1967 r. w Warszawie) ukończył studia na Wydziale Rzeźby warszawskiej ASP. Współtworzył grupę artystów prezentujących swoje prace na początku lat 90. pod wspólnym szyldem "Pracowni" i "Kowalni". Na stałe współpracuje z Fundacją Galerii Foksal. Wystawiał m.in. w Bonnefantenmuseum, Maastricht oraz Museum Guggenheima w Berlinie. W roku 2004 uhonorowany został nagrodą Vincenta van Gogha.