ŚwiatDuża redukcja wojsk amerykańskich w Iraku?

Duża redukcja wojsk amerykańskich w Iraku?

Dowódca wielonarodowych sił w Iraku,
generał George W. Casey przedstawił plan znacznych redukcji do
końca 2007 roku wojsk amerykańskich w tym kraju. Obecnie w Iraku
jest około 127 tys. żołnierzy USA.

25.06.2006 | aktual.: 25.06.2006 20:25

Jak podaje niedzielny "New York Times", Casey zaprezentował swój plan w zeszłym tygodniu na tajnym briefingu w Pentagonie. Według niego, do grudnia 2007 roku liczba amerykańskich brygad bojowych w Iraku ma się zmniejszyć z obecnych czternastu do pięciu lub sześciu.

Pierwsze dwie brygady zostałyby odesłane do kraju już we wrześniu br. Brygada bojowa liczy około 3500 żołnierzy. W Iraku stacjonuje 14 brygad bojowych - reszta wojsk to oddziały wsparcia - co oznacza, że po odesłaniu nawet ośmiu z nich do USA, pod koniec przyszłego roku pozostanie tam nadal około 100 tys. żołnierzy.

Przedstawiciele rządu USA podkreślają poza tym, że wycofywanie wojsk z Iraku zależy od postępów w stabilizowaniu się sytuacji militarnej i politycznej. Liczyć się będzie przede wszystkim przygotowanie irackich sił bezpieczeństwa, zmniejszanie się wrogości arabskich sunnitów wobec nowego rządu Iraku, a także skuteczność walki z irackim ruchem oporu.

Generał Casey przebywał w minionym tygodniu w Waszyngtonie i spotkał się tam z prezydentem George'em W. Bushem, ministrem obrony Donaldem Rumsfeldem i przewodniczącym Kolegium Szefów Sztabów, generałem Peterem Pace'em.

Wyższy przedstawiciel Białego Domu powiedział "New York Timesowi", że Casey nie przekazał swego planu Bushowi do akceptacji, a tylko przedstawił mu go jako wstępną koncepcję dalszych posunięć w Iraku, którą zamierza się przekonsultować z rządem irackim i z jego premierem Nurim al-Malikim.

Rumsfeld podkreślił w rozmowie z dziennikarzami, że nie podejmie się żadnej decyzji w sprawie wycofywania wojsk, zanim Casey nie przekonsultuje swego planu z al-Malikim.

Obserwatorzy zwracają uwagę, że gdyby plan generała wprowadzono w życie, mogłoby to mieć ważne następstwa polityczne. Rozpoczęcie ewakuacji wojsk we wrześniu administracja mogłaby wysunąć jako dowód postępów w Iraku przed listopadowymi wyborami do Kongresu.

Jeszcze większe redukcje, planowane na koniec 2007 roku, przydałyby się jako argument dla Republikanów przed przypadającymi na 2008 rok wyborami prezydenckimi.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)