"Duża" balerina pragnie dużych ról
Nie stroniąca od słodyczy tancerka moskiewskiego Teatru Bolszoj, którą zwolniono, by następnie - na wniosek sądu - przywrócić do pracy, powiedziała, iż liczyła na wykonywanie dużych partii.
01.12.2003 | aktual.: 01.12.2003 20:28
Anastasija Wołoczkowa powiedziała na konferencji prasowej, że poczuła się dotknięta, gdy minister kultury Michaił Szwydkoj zasugerował, że teraz tancerka być może będzie musiała zadowolić się mniejszymi rolami i mniejszym wynagrodzeniem.
Wołoczkowa oświadczyła, że liczyła na wykonywanie czołowych ról, a nie, jak się wyraziła, "partii czwartego łabędzia". Chodzi o małą rolę w balecie "Jezioro Łabędzie" Piotra Czajkowskiego.
Balerina przypomniała, że w niemal każdej klasycznej inscenizacji w Teatrze Bolszoj tańczyła dotąd główne role. Wyraziła zdziwienie, że minister kultury, który przez lata przychodził na jej występy, gratulował, a w ubiegłym roku wręczył jej nawet nagrodę, teraz całkowicie zmienił swój stosunek do niej.
Wołoczkową zwolniono, gdyż nie chciała podpisać krótkoterminowego kontraktu, jaki zaproponował jej teatr. Teatr zaś uznał, że tancerka jest za ciężka dla partnerów.
Tancerka, która dla niewprawnego oka pozostaje bardzo smukła, broniła się, argumentując, że jej liczni partnerzy nigdy nie narzekali, by była zbyt ciężka. Mówi, że przy wzroście 168 cm waży 50 kg. Partnerzy byli jednak innego zdania. Jeden z nich, Jewgienij Iwanczenko, wyznał, że taniec z nią oznaczał ryzyko kontuzji.
Pod koniec listopada moskiewski sąd rozpatrujący skargę Wołoczkowej nakazał teatrowi przywrócenie jej do pracy. Tancerka jednak nie jest pewna, czy mimo korzystnego orzeczenia sądu wróci do teatru. "To bardzo trudne po tym wszystkim, co zaszło" - powiedziała balerina.