Duda powiedział "nie" pomysłom PiS. I co z tego? KRS i tak ma być w rękach Kaczyńskiego
Czy prezydent Andrzej Duda zablokował zmiany, które chciało przeprowadzić Prawo i Sprawiedliwość? Ta interpretacja może okazać się błędna. W rzeczywistości propozycje reformy sądownictwa w projektach ustaw głowy państwa mają umożliwiać partii Jarosława Kaczyńskiego zdobycie większości w Krajowej Radzie Sądownictwa.
Dotychczas sędziów do KRS wybierali sędziowie. Teraz ma się to zmienić. Zarówno PiS, jak i Duda chcą, by teraz zajmował się tym parlament. Prezydent proponuje jednak wprowadzenie zasady 3/5 głosów, w zawetowanych przez niego ustawach Prawa i Sprawiedliwości była zaś mowa o zwykłej większości.
Czy ten pomysł rzeczywiście coś zmienia? Wejście w życie projektów ustaw Dudy oznaczałoby wygaszenie kadencji obecnych członków KRS. PiS wybierze sobie takich, którzy mu pasują? O tym, że prawdopodobnie nie będzie z tym problemu pisze "Gazeta Wyborcza".
3/5 głosów to przy pełnej frekwencji głosy 276 posłów. Przypomnijmy, że PiS ma ich 236. Jak zdobędzie pozostałe 40 głosów? 32 głosy może zapewnić mu Kukiz'15, a 3 - koło Wolni i Solidarni. To nie wystarczy. Pozostają jeszcze głosy posłów niezależnych - przynajmniej pięć z siedmiu.
Co jeśli nie uda się zebrać 3/5 głosów? Planem B jest wykorzystanie metody posła Kukiz;15 Tomasza Rzymkowskiego. Według niej parlament wybiera 15 sędziów posłowie mają po jednym głosie - albo za albo przeciw. Miejsce w KRS zyskuje 15 osób, które uzyskają najwięcej głosów "za". Remis też nie będzie sytuacją patową. Wówczas do Rady wejdzie ten kandydat, przeciwko któremu zagłosowało najmniej osób.
Zobacz też: Projekty ustaw prezydenta o SN i KRS już w Sejmie
I tak PiS górą?
W KRS zasiada 25 osób: czterech posłów wybranych przez Sejm, dwóch senatorów wybranych przez Senat, przedstawiciel prezydenta, minister sprawiedliwości, pierwszy prezes Sądy Najwyższego, prezes Naczelnego Sadu Administracyjnego i wreszcie 15 sędziów wszystkich szczebli.
Już po składzie Rady widać, że każde głosowanie parlamentu ma przynieść ten sam efekt. PiS wybierze ośmiu sędziów pozostali - siedmiu. Do tych ośmiu doliczyć należy dodatkowo co najmniej dwóch posłów PiS i dwóch senatorach oraz ministra sprawiedliwości
Jeśli ten scenariusz zostanie zrealizowany, co będzie mógł PiS? Przypomnijmy, że KRS decyduje o nominacjach i awansach sędziowskich.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"/WP