Trwa ładowanie...
daqv4p7
28-04-2003 13:27

Duch przetrwa, czyli o referendum


W ubiegłym tygodniu rozpoczęła się na dobre kampania, zarówno za, jak i przeciw naszemu wstąpieniu do Unii. Najważniejsze argumenty przeciwników naszego akcesu, to obawa przed zatraceniem tożsamości narodowej, oraz groźba laicyzacji państwa. Oczywiście jest wiele innych, szczególnie tych o podłożu ekonomicznym. Ale wejście do UE, to przede wszystkim realizacja wielkiej idei, której doniosłości „małe” sprawy ekonomi nie powinny przysłaniać.

daqv4p7
daqv4p7

Podobnie jak procesy gnilne zachodzących pośród naszych elit politycznych. Ideę zjednoczenia, którą wcześniej próbowali zrealizować Napoleon i Hitler, przemocą i dyktatem, my może zrealizować pokojowo, oddając głos na w czerwcowym referendum.

Ernest Ronan - brytyjski myśliciel - napisał już w roku 1882, że „żadne państwo i żaden naród nie jest wieczne (...)" Wcześniej, czy później wszystko zostanie zastąpione czymś innym - "być może jakąś europejska federacją”. Czy to jest scenariusz dla Polski po wejściu do Unii?

III Rzeczpospolita ma 14 lat, Republika Federalna Niemiec 54, V Republika Francuska 44. „Duch narodów” tych państw ma lat ponad 1000.

Naród. Cóż to oznacza? Myślę, że najlepiej zacytować tu wspomnianego już E. Ronana - podstawowe cechy [narodu] należą do sfery duchowej. „Naród to duch - duchowe principium". A ducha nie jest łatwo zniszczyć. Co więcej demokracja - fundament UE - daje wolność wyboru.

daqv4p7

Przeciwnicy Unii, wydają się traktować naród z lekceważeniem, w sposób protekcjonalny i pogardliwy. niedoceniając siły wspomnianego ducha. Wydają się postrzegać nas, jako naród o bardzo niskiej świadomości i dojrzałości politycznej Swoją drogą ciekawe, bo to oni głoszą najbardziej populistyczne hasła.. A jeżeli mają rację, i tacy właśnie jesteśmy, to czy warto wylewać łzy po takim narodzie... Narodzie o tak płytkim poczuciu swego bogatego dziedzictwa i spuścizny, które można wymazać z jego pamięci anglojęzycznymi neonami, solonym masłem z Holandii, niemieckimi bankami, czy zatrudnianiem u obcokrajowców... Polacy, podobnie jak Polski Kościół, przeżyli w swej historii trudniejsze momenty, takie gdzie wprost próbowano odebrać im tożsamość, gdy trudno było znaleźć na mapie państwo polskie.

Ale naród jakoś przetrwał i Kościół też. By unicestwić tożsamość narodową, musiała by nastąpić całkowita eksterminacja Polaków. Swoisty „Endlosung” kwestii polskiej, a nie przypominam sobie takiego punktu w traktacie akcesyjnym.

Jeśli zaś chodzi o laicyzacją państwa i życia. Przecież to sprawa wartości, wiary. To znów zależy tylko i wyłącznie od nas. Naszych wewnętrznych wyborów. Oczywiście, wolność to niezwykły sprawdzian wiary. Demokracja, która jest emanacją wolności politycznej, przeniesieniem jej idei do codziennego życia, jak powiedział Ksiądz Tischner: „(...) niszczy sacrum, a przez gruntowną debatę obnaża pogaństwo i je niszczy. To nie szkodzi wierze. To umacnia „sanctum”. Umacnia samą wiarę.

Poza tym Unia Europejska, to nie struktura obowiązkowa. Na plakatach LPR, obok wyciągniętej ręki w barwach UE jest obok druga, o barwach ZSRR. UE to nie Układ Warszawski, czy blok komunistyczny. Można się z niego wypisać. Przeciwnicy będą twierdzić, że to nie takie proste. Może i nie, ale i nie niemożliwe. I gdybyśmy mieli wystąpić z „unijnego klubu”, nie sądzę by w związku z tym czołgi z Czech, Litwy czy Niemiec, zajęły polskie miasta.

Konkludując. To, czy duch Mickiewicza, Chopina, wiktorii wiedeńskiej, 3 maja będzie żywy, i to czy bigos i kaszanka znikną, bądź nie z naszych stołów, zależy praktycznie tylko i wyłącznie od nas.

Rafał Machowiak

daqv4p7
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
daqv4p7
Więcej tematów