Duch Larry`ego Flynta wraca do Krakowa
Do Sądu Rejonowego dla Krakowa Śródmieścia wrócił z Warszawy akt oskarżenia w sprawie plakatu do filmu Milosa Formana "Skandalista Larry Flynt" - poinformowano w sekretariacie sądu. Ponad 60 osób, autorów doniesienia, uznało, że plakat obraża ich uczucia religijne.
17.02.2004 | aktual.: 17.02.2004 17:21
Zarzuty obrażenia uczuć religijnych chrześcijan postawiono prezesowi spółki zajmującej się dystrybucją filmu Syrena Entertainment Group - Jerzemu J. i specjalistce ds. reklamy tej firmy Anetcie S.
Zdaniem prokuratury, osoby te, mając możliwość wyboru innego plakatu do kampanii reklamowej filmu Formana, zadecydowały o wykorzystaniu plakatu nazywanego "Ukrzyżowany Woody" i "w ten sposób doprowadziły do rozpowszechniania na terenie całego kraju plakatu, prezentującego w sposób uwłaczający dla chrześcijańskiej wspólnoty religijnej tzw. pasyjkę, czyli wyobrażenie Chrystusa w pozie ukrzyżowanego, ale bez krzyża, na tle skąpo osłoniętego kobiecego krocza". Znieważono w ten sposób publicznie przedmiot czci religijnej chrześcijan.
Doniesienia na ten temat złożyły w prokuraturze 64 osoby, wśród których znajdowały się osoby prywatne, stowarzyszenia, organizacje społeczne i katolickie, przedstawiciele władz kościelnych. Był wśród nich metropolita krakowski kardynał Franciszek Macharski.
Blisko cztery i pół roku temu, we wrześniu 1999 roku, krakowska prokuratura sporządziła akt oskarżenia w tej sprawie i skierowała go do Sądu Rejonowego dla Warszawy. W grudniu 2003 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przychylił się do wniosku warszawskiego sądu i sprawę skierował do sądu w Krakowie. Chodziło o to, że blisko połowa osób, które miały zeznawać, mieszka w Krakowie lub okolicach.
Film Milosa Formana wszedł na ekrany polskich kin 28 lutego 1997 roku. Jego dystrybucją w Polsce zajmował się dystrybutor Syrena Entertainment Group. Jeszcze przed rozpowszechnianiem filmu producent wysłał do dystrybutora materiały reklamowe, w tym przynajmniej dwie z trzech istniejących wersji plakatu.
Jedna z nich to tzw. plakat "Ukrzyżowany Woody", inna - "Flaga na ustach". Na wykorzystanie pierwszej wersji zdecydował się polski dystrybutor. Z korespondencji między producentem a dystrybutorem wynika, że producent informował o kłopotach, na jakie natrafił plakat na terenie USA. Podkreślał kontrowersyjność plakatu i fakt jego wycofania z dystrybucji.
Początkowo śledztwo w tej sprawie zostało umorzone, ale podjęto je w wyniku zażaleń.
Prokuratura zasięgała opinii kilku biegłych, m.in. religioznawcy, filmoznawcy, socjologa, artysty grafika i Papieskiej Akademii Teologicznej. Większość z nich potwierdzała nadużycie treści religijnych w plakacie do filmu. Zdaniem jednego z biegłych, obraza uczuć religijnych była wpisana w strategię polskiego dystrybutora filmu. Chciał on świadomie wykorzystać element prowokacji religijnej i powtórzyć efekt kampanii reklamowej do filmu "Ksiądz" w 1995 roku.
W aktach sprawy jest także opinia, która nie dopatruje się w treści plakatu żadnych związków z wizerunkami stanowiącymi obiekt czci religijnej, została ona jednak przeważona przez inne opinie.
W śledztwie oskarżeni nie przyznali się do przestępstwa. Wyjaśnili, iż nie mieli świadomości, że plakat może ranić uczucia religijne chrześcijan. Grozi im kara do 2 lat pozbawienia wolności.