Drzewko, które posadzili Trump z Macronem zniknęło. Po dębie nie ma śladu
Właśnie okazało się, że zasadzone przy fleszach aparatów drzewko w sobotę zniknęło z ogrodów Białego Domu. W miejscu, gdzie był zasadzony dąb, widać tylko żółtą trawę.
29.04.2018 | aktual.: 29.04.2018 22:27
O sprawie jako pierwszy poinformował Reuters. Biały Dom nie wydał w tej sprawie żadnego oświadczenia. Radio France powołując się na jeden z portali ogrodniczych podaje, że ten gatunek należy sadzić jesienią, dlatego zdaniem dziennikarzy dąb najprawdopodobniej wróci na swoje miejsce w październiku.
Dziennikarze „Huffington Post” twierdzą, powołując się na przedstawiciela Pałacu Elizejskiego, że drzewko zostało objęte kwarantanną i niebawem wróci na swoje miejsce.
Amerykańskie prawo jest bardzo surowe względem zagranicznej roslinności. Sadzonki przeznaczone do zasadzenia na terenie USA muszą posiadać, dostarczone przed zasadzeniem, specjalne certyfikaty fitosanitarne.
W zeszłym tygodniu Emmanuel Macron razem z żoną Brigitte odwiedzili w USA. Francuski prezydent przywiózł Donaldowi Trumpowi upominek – sadzonkę dębu. Drzewko pochodziło z terenu bitwy, jaka podczas I wojny światowej rozegrała się w lesie Belleau. Amerykańscy żołnierze walczyli tam ramię w ramię z Francuzami przeciwko Niemcom.
Zdjęcia ze wspólnego zasadzania drzewka w towarzystwie żon stały się hitem internetu. Żartowano, że prezydenci wyglądali, jakby „chowali ciało do grobu”.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: gazeta.pl