Drzewiecki: Wałęsa jest ikoną

(RadioZet)

Drzewiecki: Wałęsa jest ikoną
Źródło zdjęć: © RadioZet

17.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:21

: Mirosław Drzewiecki, witam Monika Olejnik, dzień dobry. : Dzień dobry. : Wczoraj daliśmy ciała, a ciało mamy w „Fakcie”, nagie ciało pana Listkiewicza, czyli naga prawda o PZPN. : To w jakimś sensie jest taki tytuł proroczy. Bo to wszystko, co wczoraj przeżyliśmy w finale tych rozgrywek na Euro 2008, to jest prawda, naga o polskim futbolu i o tym, w jakim miejscu jesteśmy. To dzisiaj dopiero widać. : Czyja to jest kompromitacja? : No jednak całego systemu, jaki w Polsce obowiązuje od wielu lat i to, co my robimy, rząd Donalda Tuska w sensie budowy tych boisk dla dzieci, podwórek XXI wieku, w tysiącach, to jest pierwszy moment, kiedy można to wszystko odwrócić. Bo tak naprawdę w Polsce... : Jak to jest możliwe, że w 40-milionowym kraju nie ma facetów, którzy potrafiliby kopać w piłkę? : Oni by byli, gdyby rzeczywiście dzieciaki miały gdzie grać, bo prawda jest taka, że w Niemczech, Holandii, we Włoszech, we Francji, wszędzie. : Dobrze, ale nim te dzieciaki dorosną, ja wiem... : Dzieci mają miejsca, żeby
grać, w Polsce nie mają. W związku z tym musimy zacząć od tej sprawy żeby miały dzieci podwórka. : Czy to jest kompromitacja PZPN, pana Michała Listkiewicza? : Znaczy, oczywiście to jest tylko puenta, jakby ocenić ostatnie lata PZPN, że to była instytucja i jest instytucja, która jest obok wszystkiego, bo nikt się nie zastanawia, jak zbudować system szkolenia, który dawałby później w efekcie takich zawodników, jak mają wszyscy inni w Europie. Bo z tej szesnastki, która startowała na mistrzostwach, to my plasujemy się mniej więcej na 16. albo 15. miejscu, bo nie wiem, czy Grecy gorzej wypadli, czy Polacy, ale to jest ten poziom. I ta naga prawda musi nam uzmysłowić jedną rzecz, że to wszystko jest do zrobienia od nowa, zbudowania od nowa i bez nerwów. Trochę musi minąć czasu, ale... : Ale co bez nerwów, co bez nerwów, a czy Leo Beenhakker ponosi odpowiedzialność za to, co się wydarzyło? : W jakimś sensie, jako trener zawsze ponosi, ale to na pewno nie jest ta osoba, którą trzeba wskazywać za przyczyny klęski
polskiej drużyny. Żeby był cudotwórcą Beenhakker to jak ma takich zawodników, jakich ma, wyłączyć oczywiście Boruca Artura, który genialnie bronił i ratował Polaków przed opresjami, ale cała reszta, w większości to zawodnicy jednak bardzo przeciętni i na mapie Europy nawet rzadko wychodzą z ławki rezerwowej do pierwszego składu. : Czyli Leo Beenhakker dalej powinien być trenerem? : Na pewno rozpoczął pewną drogę, która w Polsce musi być kontynuowana. : Ale czy dalej powinien być trenerem? : Myślę, że powinien być jeszcze. : Po naszej klęsce. : No, to tak jest w sporcie, że się wygrywa i przegrywa, natomiast on dużo dobrego zrobił. Zmienił pewien obyczaj, wprowadził inną kulturę do myślenia o tym, jak się trenuje zawodników. : No właśnie, a jaką kulturę wprowadza minister Drzewiecki, który krzyczy o sędzim Webbie, że to oszust. : No, ja jako kibic nerwowo zareagowałem, to prawda, ale to tak myślę, że Polaków wielu tak myślało, że zostaliśmy oszukani, i że to taka sytuacja, która wypaczyła wynik tego meczu.
Dzisiaj widać, że by to niewiele zmieniło, bo nie dalibyśmy rady tak czy inaczej. Ale niemniej podtrzymuję jedno zdanie, że sędzia na Mistrzostwach Europy nie powinien w tak wątpliwej sytuacji odgwizdać rzutu karnego. : No, ale Roger strzelił ze spalonego, też nie powinien mu dać szansy. : Wszystko prawda, ale to tylko pogarsza sytuację sędziego Weba, bo znaczy, że nie popełnił jednego błędu, a dwa i tu się zgadzam. : Ale jak widzi pan tych działaczy, tacy nadzy tutaj leżą sobie w tym „Fakcie” i odpoczywają, czy to nie jest wstyd? : (śmieje się) Euro im zwisa, tak, no ja mogę powiedzieć, że nam nie zwisa, my bardzo intensywnie pracujemy nad Euro 2012. : No właśnie, przejeżdżam codziennie koło Stadionu X-lecia, wie pan, co ja tam widzę, mnóstwo handlarzy, znowu obrośli naokoło i nie widzę w ogóle tych, nie widzę ciężkiego sprzętu tylko pełno handlarzy. : Jest, jest. : Niech pan pójdzie sobie na spacerek. : Nie, nie, ale ja tam chodzę. : Niczym królowie kiedyś, niech pan założy kapelusz, żeby pana nikt nie
poznał. : Ja chcę powiedzieć, że jutro składamy, jako pierwsi w Polsce projekt budowlany i występujemy o pozwolenie na budowę stadionu narodowego. To znaczy, że ten etap projektowy, w tej części został zakończony i dzisiaj, jutro rozpoczynamy drogę żeby uzyskać zezwolenie i wchodzimy po przetargach zaraz już na budowę zasadniczą. Także tutaj, nie tylko zgodnie z planem, ale z pewnym wyprzedzeniem. Jestem dobrej myśli. : Więc właśnie, bo jak się Ukrainie, przepraszam, nie uda, to będziemy musieli pomóc i u nas będzie się musiało wszystko rozgrywać, albo więcej niż wszystko. : Odpukać, my życzymy Ukraińcom, żeby się wszystko udało. Mało tego, we wszystkich sprawach, gdzie jest potrzebna nasza pomoc służymy pomocą i bardzo chcemy, żeby ten projekt był wspólnym projektem, żeby się udał. Natomiast, to, co mówiłem dużo wcześniej, każdy musi robić swoje. My swoje, Ukraina swoje. My nie możemy się na nic oglądać, nikt nam nie pomoże, ale my sobie dajemy radę i damy radę, w związku z tym, że mamy zagwarantowane za
cztery lata to, że będziemy grali w Euro 2012 jako gospodarze. : Przywita pan, przepraszam, naszych chłopców na lotnisku, będzie pan witał? : Nie, ale nie dlatego, że nie ma sukcesu tylko myślę, że oni w całości po pierwsze nie przyjadą, po drugie, ja bym chciał żeby szklanka wody zamiast była w tej chwili i żebyśmy na spokojnie, na chłodno ocenili sytuację jaka jest. Prawda jest taka, że nie da się zrobić wysokiego poziomu polskiej piłki nożnej, jak nie będzie zdrowego PZPR. : No jak się ustawiało mecze przez tyle lat, to nic dziwnego? : Ja bym powiedział tak, że ja wczoraj się właściwie przeraziłem tym, jak dowiedziałem się, że tylu zawodników z pierwszego składu Chorwatów nie gra, a wie pani dlaczego, dlatego głównie, że jak wchodzi nowy zawodnik, który nie gra w podstawowym składzie to nie cofnie nogi, bo jak zawodnik pierwszego składu wie, że ćwierć finał jest, to by tym Polakom odpuścił lekko, dlatego że bałby się, że złapie kontuzję. A tu się okazało, że weszli chłopcy z drugiego szeregu, ale grają
lepiej niż polski pierwszy szereg. : Muszę pana o to zapytać, dzisiaj „Rzeczpospolita” pierwsza drukuje, pisze – znaczy nie pisze, tylko opisuje fragmenty książki o Lechu Wałęsie. Zaprotestowała pani Maria Dmochowska wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej. Napisała dwa listy „Bohater ze skazą” to do prezydenta Lecha Wałęsy i do prezesa, że książka nie powinna ukazać się z logo IPN. : Akurat panią Marię Dmochowską świetnie znam, bo to jest moja koleżanka jeszcze z okręgu łódzkiego, od lat już nie startuje do parlamentu, ale bardzo się cieszę, dumny jestem, że napisała ten list, dlatego że jest u źródła, bo jest wiceprezesem, to po pierwsze. Po drugie ma okazję obserwować no dużo złych ludzi, którzy tam działają w złej intencji, którzy chcą zburzyć pewien porządek i spokój w Polsce. I ja się wstydzę za to, co, ja tej książki nie czytałem, nie chcę jej oceniać, ale sama atmosfera, jaka jest budowana wokół Lecha Wałęsy przynosi nam wszystkim wstyd i myślę, że to jest haniebna sprawa. Bardzo mi szkoda pana
prezydenta, jak był na meczu Polska – Austria w Austrii, podszedłem i przez parę minut rozmawiałem i uważam, że powinien być dzielnym człowiekiem, nie martwić się, bo komunizm upadł w Europie środkowowschodniej przez to, że on był dzielnym człowiekiem przez całe lata i jest ikoną tych wszystkich przemian. W związku z tym żaden Gontarczyk, ani inny człowiek z IPN z takich czy innych powodów nie będzie w stanie tego zmienić. : Mirosław Drzewiecki, minister sportu był gościem Radia ZET.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)