Trwa ładowanie...
d1nu6l0
13-06-2005 06:46

Drzewa pamięci

Poddajemy się genealogicznemu nałogowi, bo potrzebujemy zakorzenienia, potwierdzenia własnej tożsamości.

d1nu6l0
d1nu6l0

Pokolenia, które ignorują swoje pochodzenie, nie mają ani przeszłości, ani przyszłości - mawiał amerykański pisarz Robert Heinlein. Do podobnych wniosków dochodzi coraz więcej Polaków, którzy wertują państwowe i kościelne archiwa w poszukiwaniu informacji o przodkach. Dotychczas robiły to głównie osoby mające szlacheckie korzenie, teraz najwięcej jest potomków chłopów i mieszczan. Chłopskie pochodzenie, a takie ma prawie 70 proc. Polaków, nie jest już powodem do wstydu.

Genealogia dla każdego

Modę na szukanie przodków rozpoczął kilka lat temu rozkwit literatury wspomnieniowej, na przykład takich książek jak "Byłam, byliśmy" Ireny Jurgielewiczowej czy saga rodziny znanych wydawców Mortkowiczów - "W ogrodzie pamięci" Joanny Olczak-Ronikier. W tym roku kolejną falę poszukiwania przodków może wywołać książka Małgorzaty Nowaczyk "Poszukiwanie przodków. Genealogia dla każdego". Autorka na własnym przykładzie pokazuje, jak ustalić chłopskich przodków. Odnaleziony przez nią najstarszy pradziad urodził się w 1722 r. Bardzo pomocnym narzędziem w tworzeniu drzew genealogicznych jest Internet. Do największych serwisów tego typu należą www.cindylist.com (założona przez gospodynię domową z Waszyngtonu Cindi Howells), WorldGenWeb czy JewishGen. Amerykanie mają świetne serwisy genealogiczne niejako z konieczności: prawie wszyscy są przybyszami, więc ściągają bazy danych z różnych krajów, przez co powstają wielkie sieciowe archiwa. W Polsce w poszukiwaniach przodków pomaga m.in. internetowy serwis PolGen czy
wyszukiwarki AAD.

Buzkowie i Tuskowie

Drzewo genealogiczne rodziny Toeplitzów można by rzutować na mapę świata. Potomkowie protoplasty rodu - rabina z Leszna - mieszkają dziś w Polsce, Francji, Włoszech, obu Amerykach i Australii. Publicysta Krzysztof Teodor Toeplitz przy rysowaniu drzewa rodzinnego korzystał głównie z archiwum, zgromadzonego przez ojca. Odwrotną niż Toeplitzowie drogę przebył klan znanych cukierników, rodziny Bliklów, którzy do Polski przybyli z Wirtembergii i Szwajcarii na początku XIX wieku. W ich wypadku dopiero żona wnuka założyciela firmy Antoniego Kazimierza Bliklego, urodzona w 1903 r., była Polką.

Michał Zaczyński

d1nu6l0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1nu6l0
Więcej tematów