Druzgocąca porażka PiS
Zdaniem dr. Norberta Maliszewskiego wynik wyborów samorządowych to klęska Prawa i Sprawiedliwości, które zamyka się w "oblężonej twierdzy mieszkańców małych miasteczek i wsi". - PiS na długie lata zostało wyrugowane z miast, a bez nich nie można rządzić. Szanse powrotu PiS do władzy są więc niemal równe zeru - podsumowuje ekspert ds. marketingu politycznego z Uniwersytetu Warszawskiego.
06.12.2010 | aktual.: 03.01.2011 16:41
- Liczyliśmy na lepszy wynik, osłabiło nas odejście z partii - w ostatnich dniach kampanii - grupy naszych działaczy - tak wyniki wyborów samorządowych ocenił wiceprezes PiS Adam Lipiński. Zdaniem Maliszewskiego obwinianie za słaby wyborczy wynik PJN jest elementem przyjętej wcześniej przez władze PiS strategii. - Kluzik-Rostkowską usunięto z PiS przed wyborami właśnie po to, by uczynić ją winowajczynią spodziewanej klęski - uważa.
Lipiński pytany o to, jak jego zdaniem wyniki wyborów samorządowych przełożą się na nadchodzące wybory parlamentarne, odparł, że Prawo i Sprawiedliwość ma duży stabilny elektorat. - Mamy dużą grupę stałych wyborców, którzy popierają nas bez względu na to, co się wokół nas dzieje. Ostatnie wybory prezydenckie pokazały, że możemy dojść nawet do poziomu około 50% poparcia. Będziemy z tego wyciągali wnioski przed wyborami parlamentarnymi. Jestem tutaj optymistą, zrobię wszystko, żeby wynik Prawa i Sprawiedliwości był jak najlepszy - zadeklarował Lipiński.
Zdaniem Maliszewskiego na wyrzuceniu Kluzik-Rostkowskiej przed wyborami stracił zarówno sam PiS, jak PJN. - Gdyby nową partię zaczęto budować dopiero po wyborach, łatwiej byłoby rozłamowcom pozyskać uwagę wyborców. Mniej wiarygodna stałaby się również uprawiana przez PiS narracja o zdradzie - przekonuje ekspert.
Na słabości PiS korzysta PSL
Kto zatem skorzystał na słabości PiS? Beneficjentem jest przede wszystkim PSL, który na prowincji jest głównym rywalem PiS. - Tak dobry wynik tej partii w sejmikach to w dużej mierze skutek rozłamu w PiS. Podobnie konsekwencją dobrego wyniku PiS w wyborach prezydenckich był spadek notowań PSL - dowodzi Maliszewski.
Z kolei Platforma, jako zdecydowany zwycięzca wyborów samorządowych, potwierdziła swoją dominację na polskiej scenie politycznej. Ekspert wskazuje, że wybory samorządowe to także sukces SLD. W II turze kandydaci PO wygrali w 16 miastach, zaś SLD - w ośmiu. - Siłę kandydatów danej partii można było sprawdzić tam, gdzie nie startowali urzędujący prezydenci, czyli w Częstochowie, Lublinie i Łodzi. To SLD, a nie PiS-owi udało się odebrać Platformie jedno z tych miast - Częstochowę - zwraca uwagę Maliszewski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska