Drugie święta Andrzeja Pęczaka w celi
Dwa sądy - apelacyjny i okręgowy - miały zdecydować wczoraj, czy Andrzej Pęczak wyjdzie z aresztu przy ul. Smutnej, czy w nim pozostanie. Oba postanowiły, że święta Bożego Narodzenia spędzi za kratkami.
Pierwsza sprawa dotyczyła łapówki. Chodziło o luksusowy samochód z kierowcą, użyczony niegdysiejszemu baronowi przez Marka Dochnala. Dostarczony przez obrońców kolejny dokument lekarski o stanie zdrowia nie przekonał Sądu Apelacyjnego w Łodzi o konieczności leczenia ich klienta poza murami więziennymi. Druga sprawa, rozpatrywana przez Sąd Okręgowy w Łodzi, związana jest z postawieniem Pęczakowi nowych zarzutów korupcyjnych.
Miał on przyjąć łapówkę w kwocie przekraczającej 820 tys. zł. Wręczającym był również Marek Dochnal, a także jego asystent Krzysztof P. W zamian mieli uzyskać ważne informacje o prywatyzacji w branży energetycznej. Prokurator twierdzi, że Pęczak żądał jeszcze 960 tysięcy złotych.
Będą to już jego drugie święta poza domem. Za kratki trafił bowiem 20 listopada ubiegłego roku.
Aresztant jest też uwikłany w aferę dotyczącą niegospodarności, ujawnioną w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Proces 24 oskarżonych rozpocznie się w styczniu.
(st)