Drugie powołanie
Siostra Elizeusza pracuje w zawodzie już 15 lat. Zakonnice pielęgniarki są bardzo cenionymi pracownikami szpitali. Niestety, jest ich coraz mniej, bowiem spada liczba powołań - pisze "Dziennik Polski".
01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 06:52
Przeciętnym pacjentom kojarzą się z miłosiernymi siostrzyczkami, które zmówią modlitwę, położą na czoło zimny okład czy poprawią poduszkę. Pokutuje taki staroświecki obraz - śmieje się siostra Elizeusza ze Zgromadzenia Służebniczek Dębickich, która jest pracownikiem Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
W rzeczywistości, zakonnice to wysoko wykwalifikowane dyplomowane pielęgniarki. Są bardzo dobre w tym, co robią - mówi szef jednej z krakowskich klinik. Ich pracę cenię bardzo wysoko, choć, jako młody lekarz, trochę się sióstr bałem. Miały większe doświadczenie, niż taki nieopierzony młokos i potrafiły stażystów potraktować bardzo ostro, gdy były jakieś niedociągnięcia - dodaje.
Prace zakonnic ceni również Maja Szymaczek, naczelna pielęgniarka Szpitala Uniwersyteckiego. Pracują tak samo, jak pielęgniarki świeckie. Mają normalne umowy o pracę, są tak samo wynagradzane. Tak naprawdę, poza innym strojem, nie ma żadnej różnicy - tłumaczy.
Obecnie, według danych Małopolskiej Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych, w małopolskich placówkach medycznych pracuje 60 zakonnic, są zatrudnione w różnych szpitalach, zakładach opiekuńczo-leczniczych i domach pomocy społecznej.
To kropla w morzu potrzeb - zaznacza Tadeusz Wadas, przewodniczący Izby. Mamy ogromny deficyt pielęgniarek: rocznie przybywa 1100 pielęgniarek, a powinno to być 6100. Tak dzieje się już od trzech lat. Szkoda, że zakonnice nie są w stanie przynajmniej częściowo wypełnić tej luki - zaznacza.
Tak samo jednak, jak polska służba zdrowia boryka się z brakiem pielęgniarek, zakony cierpią z powodu braku powołań. Dlatego też zakonnic pielęgniarek jest coraz mniej. Siostra Elizeusza przyznaje również, że zakonnice coraz mniej chętnie podejmują kształcenie zawodowe. To bardzo ciężka praca - mówi.
Trzeba mieć do niej drugie powołanie. Pogodzenie pracy zawodowej z życiem zakonnym wcale nie jest łatwe. Jako pielęgniarki pracujemy w 12-godzinnym systemie zmianowym, a przecież mamy też zwykłe obowiązki domowe. Poza tym, opiekujemy się starszymi, często obłożnie chorymi siostrami w naszym domu. Obowiązkiem siostry zakonnej jest także codzienna msza święta, modlitwa, brewiarz - na to wszystko zostaje czas tylko wcześnie rano lub późnym wieczorem. Tak samo, jak inne pielęgniarki, mamy dyżury w święta czy w niedziele - wyjaśnia. (PAP)